„Dość pracy po 300 godzin miesięcznie”, „Pandemia rządowego chaosu”, „Pielęgniarki i położne mają dość”. Z takimi hasłami na transparentach protestowały w poniedziałek (7 czerwca) pod Urzędem Wojewódzkim pielęgniarki i położne z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Reprezentantki placówek medycznych przyjechały do Szczecina z całego województwa. Domagały się uwzględnienia ich poprawek w przygotowywanej przez rząd ustawie, którą nazywają ustawą Niedzielskiego, a dotyczącą sposobu wynagradzania poszczególnych grup pielęgniarek.
– Naszym zdaniem, jest niesprawiedliwa – tłumaczy Małgorzata Szymankiewicz, wiceprzewodnicząca OZZPiP – Region Zachodniopomorski. – Dlatego jesteśmy jej przeciwne.
Tzw. ustawa Niedzielskiego ma zagwarantować najniższe wynagrodzenia wszystkim zawodom medycznym, w tym pielęgniarkom i położnym. Dzięki nowym rozwiązaniom od 1 lipca 2021 r. żaden pracownik medyczny nie będzie mógł mieć ustalonego wynagrodzenia zasadniczego na poziomie niższym niż ten wynikający z ustawy z 2017 r., która zapewniła, że wynagrodzenie pracownika rokrocznie będzie podwyższane o co najmniej 20 proc.
Dokument dzieli też zawody medyczne na kategorie. Pielęgniarki podzielono na trzy kategorie – pielęgniarki z magisterką i specjalizacją, pielęgniarki ze specjalizacją i pielęgniarki z prawem do wykonywania zawodu.
– Ten podział całkowicie dyskryminuje doświadczenie zawodowe – stwierdziły protestujące. – Teraz kobieta z trzydziestoletnim stażem może zarabiać mniej od koleżanki dopiero zaczynającej pracę.
Związkowcy przypominają, że grupą najliczniejszą jest wśród nich właśnie ta, która nic nie skorzysta z wprowadzanych zmian.
– A nieusatysfakcjonowane zaczną odchodzić z zawodu! – martwi się Małgorzata Szymankiewicz. – Obecnie 70 proc. pielęgniarek ma ukończone 61 lat. Wchodzą więc w okres, kiedy mogą przechodzić na emeryturę. Jednak kiedy się na to zdecydują, w ciągu krótkiego czasu upadnie, tylko w Zachodniopomorskiem, 24 szpitali. Z braku kadry. Takie są w tej chwili realia!
Okazuje się, że w naszym województwie na tysiąc mieszkańców jest tylko jedna pielęgniarka. To jeden z najgorszych wyników w kraju.
– My nie musimy strajkować – zapewnia przewodnicząca związku. – Nasz pesel sprawi, że już wkrótce zacznie brakować ludzi do pracy. Jest nas za mało! A przez to nie poświęcamy pacjentom tyle uwagi, co powinnyśmy. Jak tu mówić o podnoszeniu poziomu opieki medycznej?
Domagając się uwzględnienia złożonych poprawek, OZZPiP zorganizował strajk. W akcji ostrzegawczej wzięło udział prawie 40 szpitali w całej Polsce. W Zachodniopomorskiem odbyła się jedynie akcja solidarnościowa, bo choć większość placówek weszła już w spór zbiorowy z pracodawcą, to stan prawny uniemożliwiał podjęcie czynnej akcji strajkowej.
Pielęgniarki i położne protestowały przeciwko tzw. ustawie Niedzielskiego, bo są niezadowolone z brzmienia nowych przepisów. Ich zdaniem nie gwarantują stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń.
Związkowcy pikietowali przed Urzędem Wojewódzkim od godz. 12 do 14. Wojewodzie zachodniopomorskiemu, który do nich wyszedł, wręczyły dokument, w którym przypominały wszystkie swoje postulaty. Przedstawiciel rządu obiecał, że natychmiast prześle pismo do Ministerstwa Zdrowia. Przy okazji zaprosił protestujące na rozmowy.
– Już rozmawialiśmy i nic z tego nie wyszło – przypominają protestujący. – Choć oczywiście cały czas jesteśmy gotowe do rozmów. Na razie jednak wręczamy panu czerwoną kartkę.
– Może chociaż żółtą – zażartował wojewoda.
– Nie, należy się panu czerwona – nie podjęły negocjacji przedstawicielki związku.
Leszek WÓJCIK