Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Protest handlowców i klientów

Data publikacji: 29 września 2018 r. 21:04
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:21
Protest handlowców i klientów
Na rynku przy ulicy Władysława IV w weekendy zwykle panuje wzmożony ruch. - Co tutaj można kupić? Od mydła do powidła - żartowali klienci. Ani oni, ani handlowcy nie dopuszczają myśli o likwidacji targowiska. Fot. Wiesław Miller  

Gwarno było w sobotnie (29 września) przedpołudnie na targowisku przy ulicy Władysława IV w Koszalinie, gdzie weekendowe zakupy robią mieszkańcy osiedla Północ. Na rynku pojawił się też prezydent Piotr Jedliński, aby dziennikarzom przedstawić miejskie plany na temat przyszłości targowiska.

Tydzień wcześniej poszła fama, że ratusz chce zlikwidować punkt handlowy, który tworzy blisko 50 stoisk. Sprzedawcy i klienci postanowili działać. Wspólnie jednego dnia zebrali 400 podpisów pod protestem do magistratu.

- Jesteśmy tu już osiem lat, sprzedajemy owoce i warzywa - powiedziała pani Iwona, która handluje z mężem Janem na rynku. - Boimy się utracić miejsce pracy, bo nie stać nas na płacenie wysokiej dzierżawy za punkty gdzie indziej. Poza tym nie narzekamy na brak klientów, bo korzystają głównie osoby starsze, dla których, obok tanich towarów, bliskość targowiska jest istotną potrzebą.

Prezydent Koszalina nie kryje, że teren rynku i otoczenia zamierza uporządkować, co oznacza zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego tej części miasta. Po remoncie ulicy Połczyńskiej, to kolejne wyzwanie dla samorządu. W bliskiej okolicy targowiska znajdują się m.in. Klub Seniora Rady Osiedla Tysiąclecia, przeniesiona Szkoła Podstawowa nr 21 czy siedziby ludzi biznesu na terenach prywatnych.

- To zadanie na lata, a na razie trwa zbieranie wniosków do planu - uspokaja niepokoje handlowców włodarz.

Konkretów i terminu poprawy warunków funkcjonowania targowiska nie zdradził. Tymczasem trwa kampania wyborcza do samorządu, w której każdy głos się liczy, a urzędujący prezydent zabiega o reelekcję. ©℗

Tekst i fot. (m)

Na zdjęciu: Na rynku przy ulicy Władysława IV w weekendy zwykle panuje wzmożony ruch. - Co tutaj można kupić? Od mydła do powidła - żartowali klienci. Ani oni, ani handlowcy nie dopuszczają myśli o likwidacji targowiska.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA