Przyczyną zgonu 34-letniego mężczyzny wyłowionego ze stawu pod Cieszeniewem było utonięcie. Do jego śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Taki jest wynik sekcji zwłok zleconej przez białogardzką prokuraturę.
Ciało 34-latka zostało wyłowione ze stawu pod Cieszeniewem (gmina Świdwin) 19 marca 2018 r. Było prawie nagie. Mężczyzna miał na sobie tylko buty i slipy.
Prokurator zlecił przeprowadzenie badań sekcyjnych. Jak poinformowała w środę PAP rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Świdwinie Katarzyna Kopacz, sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu było utonięcie. Udział osób trzecich został wykluczony. Zdarzenie zostało uznane za nieszczęśliwy wypadek, a śledztwo ostatecznie umorzone.
Policji nie udało się wyjaśnić skąpego ubioru 34-latka. Informacje o tym, że wcześniej "morsował", się nie potwierdziły.
Mężczyznę, mieszkańca Cieszeniewa, od 18 marca poszukiwała rodzina. Dzień później brat 34-latka zauważył jego rower i ubranie na brzegu stawu. Po ponad godzinnej akcji poszukiwawczej, w której wzięły udział trzy zastępy straży pożarnej, spod lodu wyłowiono ciało poszukiwanego mężczyzny.
(pap)
Fot. arch. policji