W nocy z wtorku na środę (7 na 8 listopada) wybuchł pożar w kamienicy przy ul. Światowida w Szczecinie. Dwie osoby, kobieta i mężczyzna, zginęły na miejscu pożaru. A 18 innych lokatorów budynku zostało odwiezionych do szczecińskich szpitali. Wśród nich 9 dzieci.
Najciężej ranny, to około 50-letni mężczyzna. Lekarze walczą o jego życie na Oddziale Intensywnej Terapii i Zatruć szpitala przy ul. Arkońskiej. Ma poparzone drogi oddechowe.
U większości poszkodowanych było podejrzenie podtrucia tlenkiem węgla. Niektórzy już opuścili szpitale lub przechodzą jeszcze badania, które wykażą czy dziś mogą zostać wypisani.
Straż pożarna, która przyjechała na miejsce, musiała ewakuować w sumie 29 mieszkańców budynku.
Kilkanaście osób z kamienicy przy ul. Światowida przebywa w pobliskim hotelu restauracji Jachtowa. Tam do ich dyspozycji są pracownicy i psychologowie Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Część mieszkańców zgłosiła się bezpośrednio do siedziby ośrodka przy ul. Strzałowskiej.
- Poszkodowani dokładniej ocenią straty i potrzeby, kiedy wejdą do swoich mieszkań - mówi Maciej Homis, rzecznik MOPR. - Wówczas będziemy wiedzieć, jakiej pomocy potrzebują. Czekamy też na informacje ze szpitali czy i kiedy będą wypisywać pacjentów, którzy trafili do nich z tego pożaru. A także na decyzje inspektorów dotyczące możliwości użytkowania budynku.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że budynek nie jest mocno uszkodzony (oprócz kawalerki, w której pojawił się ogień). Niezbędne jest jednak jego natychmiastowe odnowienie.
Sprawą zajęła się już Prokuratura Rejonowa Szczecin-Zachód. Postępowanie prowadzone jest pod kątem ustalenia przyczyn nieszczęścia. Jeśli się okaże, że są winni wybuchu pożaru, będą odpowiadać za spowodowanie zdarzenia, w którym doszło do zagrożenia życia lub zdrowia wielu ludzi i strat wielkich rozmiarów. Grozi za to (ze względu na to, że zginęły aż dwie osoby) od 2 do 12 lat więzienia.
(sag, gan, lew)
Fot. Ryszard PAKIESER