Jezioro, a właściwie jeziorko Goplana w Lasku Arkońskim maleje w oczach. Powierzchnia lustra wody z dnia na dzień się kurczy i jeżeli tego procesu się nie zatrzyma, to niebawem jeziora, które stanowi niewątpliwą atrakcję tego miejsca, może nie być. Już teraz jest dwa razy mniejsze, niż było jeszcze parę miesięcy temu.
Jaki jest powód takiego stanu rzeczy? Okazuje się, że poważny, bo jezioro nie ma zewnętrznego zasilania w wodę. Otóż jedyny kanalik, który ją zapewniał jest niedrożny. A to dlatego, że pełno w nim liści, gałązek i różnego rodzaju... śmieci, które powodują, że nie ma przepływu. Ale zapchanie kanaliku, którego nikt, poza amatorami - przyrodnikami, którzy już kilkakrotnie próbowali go własnymi siłami udrożnić, wywołało nie tylko powolne umieranie Goplany, ale także nowe rozlewisko, bo woda, która do tej pory wpadała do jeziora musi mieć przecież gdzieś swoje ujście. No i ono powstało w miejscu, gdzie kanalik jest zapchany.
- To bardzo smutny widok, gdy patrzy się na kurczącą się w oczach Goplanę. W ostatnich dniach woda cofnęła się z dotychczasowych brzegów o kilka metrów - mówi nasz Czytelnik pan Bogusław Jabłonowski, który często odwiedza to miejsce. Parę razy, wspólnie z kolegą próbował na własną rękę udrożniać kanalik tłoczący wodę do jeziora, ale niewiele to dało, bo on cały wymaga oczyszczenia z liści i gałęzi.
Za kondycję tego jeziora odpowiada Wydział Lasów Miejskich Zakładu Usług Komunalnych w Szczecinie. Zwróciliśmy się w tej sprawie do rzecznika prasowego ZUK Andrzeja Kusa, który poinformował nas, że Goplana na pewno nie umrze, ponieważ na początku 2016 roku zostaną rozstrzygnięte przetargi m.in. na oczyszczenie i udrożnienie kanału zasilającego jezioro. ©℗
(mos)
Fot. Dariusz Gorajski
