W setkach złotych liczą straty mieszkańcy Moczkowa (gmina Barlinek). Z powodu awarii transformatora niektórzy potracili telewizory, odkurzacze i inny sprzęt gospodarstwa domowego. – Poszkodowani mieszkańcy nie zostaną pozostawieni sami sobie – zapewnia Krzysztof Osiński, rzecznik prasowy gorzowskiego oddziału dystrybucji firmy Enea Operator sp. z o.o.
Do awarii transformatora, zlokalizowanego na osiedlu domków jednorodzinnych w Moczkowie, tuż za rogatkami Barlinka, doszło w środę (7 czerwca) w godzinach popołudniowych. Z informacji, jakie uzyskaliśmy od mieszkańców wynika, że w efekcie skoków napięcia wywołanych przez awarię transformatora w części domów doszło do uszkodzenia różnego rodzaju sprzętu. Spaleniu uległy m.in. telewizory, odkurzacze, a nawet części pieców elektrycznych.
Za pośrednictwem „Kuriera” poszkodowani mieszkańcy chcieliby się dowiedzieć, co w takim przypadku robić, bo na ich pytania przybyli na miejsce zdarzenia elektrycy odpowiadali: „Prosić Pana Boga o pomoc”.
Jak nas poinformował Krzysztof Osiński, rzecznik prasowy gorzowskiego oddziału dystrybucji firmy Enea Operator sp. z o.o., na wypadek zdarzeń powodujących określone skutki, np. awaria urządzenia elektroenergetycznego, która może wywołać roszczenia osoby trzeciej, firma posiada umowę o ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej z tytułu prowadzonej działalności i posiadanego mienia. Klienci, którzy ponieśli szkody związane z uszkodzeniem urządzeń elektrycznych na skutek awarii, mogą wnosić pisemne roszczenia na adres korespondencyjny: Enea Operator sp. z o.o., Rejon Dystrybucji Dębno, ul. Gorzowska 3, 74-400 Dębno.
Jak dodaje K. Osiński, w międzyczasie poszkodowani mogą dokonywać napraw uszkodzonych urządzeń. Przy czym konieczne jest posiadanie faktur na dokonane naprawy lub zakupy, bo będą one potrzebne przy indywidualnym rozpatrywaniu szkód. Dodał, że wszystkie roszczenia będą weryfikowane i analizowane (mogą być napisane na zwykłych kartkach). Firma Enea na ich podstawie przyśle specjalne formularze, dotyczące wypłaty odszkodowania.
K. Osiński zapewnia, że poszkodowani mieszkańcy nie zostaną pozostawieni sami sobie.
(sja)
Fot. Dariusz Gorajski