Koniec śledztwa w sprawie porywacza małej Mai z podszczecińskiego Wołczkowa. Postępowanie umorzono. Sąd w Policach zdecydował w poniedziałek (26 września), że Adrian M. zamiast do więzienia trafi do zakładu psychiatrycznego.
Tym razem sędzia przesłuchał biegłych psychiatrów i psychologa. Właśnie na podstawie sporządzonych przez nich opinii przewodniczący składu zdecydował o zastosowaniu wobec 31-letniego Adriana M. środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. A to oznacza, że postępowanie karne zostaje umorzone.
Psychiatrzy i psycholog uznali, że Adrian M. porywając dziewczynkę był niepoczytalny – nie wiedział, co robi i tego nie kontrolował. Zdaniem specjalistów, powinien zostać poddany leczeniu zamkniętemu, bo na wolności może się dopuścić kolejnego porwania. Jeśli się okaże, że nie ma postępów, mężczyzna może pozostać w zakładzie zamkniętym nawet do końca życia.
Przypomnijmy, że 31-latek uprowadził dziesięcioletnią Maję spod jej domu w kwietniu 2015 r. – przetrzymywał dziewczynkę prawie dobę. Został zatrzymany na niemieckiej autostradzie, 75 km od Lubieszyna. Później ustalono, że uprowadzenie nie miało charakteru seksualnego. W trakcie śledztwa się okazało, że Adrian M. dwa lata wcześniej w Wielkiej Brytanii porwał 9-letnią dziewczynkę. Angielski sąd w 2014 r. skazał go na półtora roku więzienia. Po odsiedzeniu kary M. został deportowany do Polski. ©℗
Leszek Wójcik
Więcej we wtorkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z 27 września 2106 r.
Fot. Dariusz Gorajski