Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Porwanie dziecka w Trzęsaczu

Data publikacji: 22 lipca 2017 r. 16:01
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:41
Porwanie dziecka w Trzęsaczu
 

W sobotę ok. godz. 10 w okolicach dworca kolejki wąskotorowej miały miejsce sceny jak z gangsterskiego filmu. 7-lenia Sylwia (imię dziecka zmienione) wracała sama z pobliskiej stadniny koni, gdzie poszła obejrzeć zwierzęta. W pewnej chwili na wysokości boiska Orlik koło stacji wąskotorówki wyskoczył zza kubła na śmieci 37-letni mężczyzna, który chwycił ją za rękę i zaczął ciągnąć w stronę centrum Trzęsacza. Minęli kościół w Trzęsaczu (nie ruiny na klifie), potem przeszli przez przejście dla pieszych w stronę niedawno otwartego gabinetu „Labirynt luster”, gdzie są dwa lokale gastronomiczne. 

Dziecko cały czas stawiało opór i krzyczało: „Puść mnie! Nie jesteś moim tatą!”. Zapierało się nogami, ale mężczyzna nie puścił jej ręki i ciągnął dalej. Zareagowały dopiero dwie matki z małymi dziećmi w wózkach. Dziecko krzyczało do nich, by jej pomogły. Kobiety wezwały policję, która pojawiła się na miejscu. Najpierw jeden, potem drugi radiowóz. Policjanci oswobodzili dziecko. W tym momencie pojawiła się jego matka, która uściskała Sylwię, a potem rzuciła się na porywacza i zaczęła go okładać rękoma. Okazało się, że kobieta, która mieszkała po drugiej stronie dworca kolejowego, jakby przeczuwała, że coś się stało i biegła w stronę stadniny. Jedna z pracownic gastronomii na stacji powiedziała jej co zaszło i pokazała kierunek, w którym udał się porywacz.

Inni pracownicy gastronomii, którzy obserwowali całe zdarzenie śledzili porywacza i jego 20-letniego wspólnika, którego wskazali policjantom w lokalu gastronomicznym. Ten jednak był już przebrany w dres i twierdził, że nie zna porywacza.

Porywaczem był ojciec dziecka, który żył z matką w układzie partnerskim, ale ma sądowy zakaz zbliżania się do niego. Mężczyzna wysłał jednak do sądu odwołanie od postanowienie i wyszedł z złożenia, że skoro odwołanie napisał, to może kontaktować się z córką. Owszem, pod warunkiem, że 5 tygodni wcześnie ustali to z matką, co  w tym przypadku nie miało miejsca. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny w Poznaniu, gdzie w przeszłości partnerzy mieszkali, a teraz matka wyprowadziła się do Szwecji skąd przybyła na wakacje do Trzęsacza.

Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Urlopowiczka
2017-07-24 16:37:03
Mimo wszystko nie puściłbym dziecka samego,gdy jestem na urlopie. Tym bardziej,gdy mają miejsce nieporozumienia z byłym partnerem
Ania
2017-07-24 00:38:51
Mimo 50 nadal mam strach to co spotkalo mnie w widku 6 lat ja nie rozumialam i nie rozumiem do dzis i nikt nie wymarze mi tego co mnie spotkalo
Glupota
2017-07-24 00:04:06
W glowie sie nie mieci do czego sa zdolni partnerzy byli nikt sie nie zastanowi co ini czuja tylko a co tam ona tak to ja jej tak a dzieci cierpia przez debili
Ewa
2017-07-23 23:38:50
Za to ze dziecko wolalo o pomoc stawialo opur gdy ja dzignito kara powinna byc sorowa co takie male dziecko przezylo tylko do psychologa mama musi sie udac wrazenia strach a nie wiadomo co moze myslec taka mala dla tego co to zrobil z kruszyna minimum 10 lat tak do przykladu ojciec ograniczone prawa rodzicielskie ktory porywa musi znac swoje miejsce i konsenkwencje
Ewa
2017-07-23 23:20:34
Tak to jest jak grund sie pali jak sie nie placi alimentow od maja weszlo trzy miesiace nie placenia i konsenkwencje to trzeba porwac a co tam
Ania
2017-07-23 23:01:03
Ukarac pezbprawie byly partner ograniczone prawa kara zewzgledu na uczucia dziecka
Czyt do Głupota
2017-07-22 22:04:14
Jesteś tak tępy, czy tylko udajesz? Pewnie co tydzień biegasz w niedzielę do kościoła ciemniaku średniowieczny...
Głupota
2017-07-22 21:00:55
Macie swoje lewackie, bezbożne układy. Skąd się biorą głupie baby, które idą do łóżka z byle kim??

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA