Policjanci zwrócili uwagę na forda, który przez Nabrzeże Wieleckie jechał „wężykiem". Gdy chcieli go zatrzymać, kierowca mocniej przydusił pedał gazu. Nocny pościg w Szczecinie zakończył się równie szybko, jak rozpoczął - gdy pijany kierowca stracił panowanie nad pojazdem.
Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (24 lutego). Pościg za fordem, który nie trzymał prostego toru jazdy i najeżdżał na krawężniki Nabrzeża Wieleckiego, zakończył się po kilkuset metrach - już na ul. Kolumba, a przed skrzyżowaniem z ul. Nadodrzańską.
- Gdy funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, zamiast się zatrzymać - przyspieszył. Niebezpieczna jazda zakończyła się w momencie, gdy 24-latek wjechał w wyłączony pas ruchu i stracił panowanie nad pojazdem. Ford trzykrotnie obrócił się wokół własnej osi i poobijał o różne przeszkody przy drodze - relacjonuje asp. Ewelina Gryszpan, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie, obawiając się o stan kierowcy. Okazało się jednak, że nie wymaga hospitalizacji. Został więc zatrzymany. Ford został odholowany, a kierowca trafił do policyjnego aresztu.
Okazało się, że nie tylko nie miał prawa jazdy, ale był na „podwójnym gazie" - badanie alkomatem wykazało, że miał ponad 1 promil alkoholu w organizmie. Gdy wytrzeźwieje, zostaną mu postawione zarzuty.
- Przypominam: jazda po alkoholu to śmiertelne zagrożenie na drodze. Tym razem nikomu nic się nie stało, ale nieodpowiedzialne zachowanie mogło skończyć się tragedią - zwraca uwagę asp. Ewelina Gryszpan.©℗
(an)