Środa, 06 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Pomoc dla pracowników spalonej fabryki

Data publikacji: 13 sierpnia 2019 r. 12:16
Ostatnia aktualizacja: 15 sierpnia 2019 r. 01:45
Pomoc dla pracowników spalonej fabryki
 

Jeszcze nie ostygło pogorzelisko po pożarze największej w Polsce fabryki opakowań w Szczecinku, a włodarze miasta i powiatu już starają się pomóc pracownikom, którzy z dnia na dzień pozostali bez pracy. Jest ich około 250, z czego zdecydowana większość to osoby niepełnosprawne. Fabryka OPAK miała status zakładu pracy chronionej. Jeszcze w poniedziałek, a więc kilka godzin po pożarze, w starostwie zebrał się sztab kryzysowy. Natychmiastową pomoc zaoferowali burmistrz i starosta.

- Szczecinek i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zrobią wszystko, by pomóc tym, którzy w jednej chwili stracili pracę i środki do życia – zapewnia burmistrz Daniel Rak. - Zabezpieczymy odpowiednie środki w budżecie i nie będzie to pomoc jednorazowa. Cały czas jesteśmy w kontakcie z właścicielem spalonego zakładu.

Przebywający na urlopie starosta Krzysztof Lis również deklaruje daleko idącą pomoc. Na swoim profilu na Facebooku napisał:

- Od wtorku w Powiatowym Urzędzie Pracy będzie dyżurował pracownik, który będzie informował pracowników OPAK o ich sytuacji i ewentualnym możliwym wsparciu…. Jako samorząd powiatowy chcemy przygotować wniosek do Ministerstwa Rodziny i Pracy o wsparcie finansowe pracowników. Poprosiliśmy szefa szczecineckiego ZUS o specjalne procedury w sprawie odciążenia firmy Opak. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego ocenia stan obiektów i zagrożenie budowlane.

Pomoc i wsparcie są również potrzebne właścicielowi firmy. Ich koordynacją zajmuje się pełnomocnik starosty ds. kryzysowych Sebastian Korecki. Pomoc dla pracowników firmy oferuje również Caritas diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Również Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej obiecuje pomoc poszkodowanym pracownikom fabryki. Tu warto dodać, ze po likwidacji Cukierniczej Spółdzielni Inwalidów Słowianka firma OPAK przejęła niepełnosprawnych pracowników zlikwidowanego zakładu. Teraz i oni stracili możliwość zarobkowania.

A na pogorzelisku, gdzie jeszcze miejscami unosi się dym, już pracują specjaliści starający się ustalić przyczyny pożaru. Nie będzie to łatwe. Pożar szalał na przestrzeni ponad 17 tys m², płomienie objęły wszystko. Pozostało tylko rumowisko pokręconych blach i wypalone mury. Najlepiej przetrwał pożar budynek biurowy, ale i on wymaga ogromnych nakładów. Straty idą w dziesiątki milionów złotych. Jeszcze nie wiadomo, czy właściciel zdecydował się na odbudowę zakładu i kiedy to może nastąpić.

Tekst i fot. (bar)

Na zdjęciach: OPAK po pożarze

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@ HUBI
2019-08-14 12:58:31
Na razie nic. Schetyna zablokował. Będę się odwoływał. Olek
Joozek
2019-08-14 08:22:25
A ja się pytam: Jak to się spaliła? a gdzie zabezpieczenia p-poż, a gdzie automatyczne instalacje tryskaczowe, wykrywacze dymu itp ? Na takie rzeczy każdy inwestor wydaje kupę kasy i co , nic nie zadziałało ?
HUBI
2019-08-13 21:21:34
Do Olka. Ile zapłacili Tobie za ten komentarz?
Olek
2019-08-13 18:27:09
Żadnego współczucia w komentarzach. Szkoda mi Was, Szczecinecczanie (dobrze napisane?) ale to Wy wybraliście sobie taką władzę, za którą nikt Was teraz nie lubi. 900 złotych... Wstyd POzostanie na długo.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA