Politycy o rolniczych protestach

 

Poseł Jarosław Rzepa z Polskiego Stronnictwa Ludowego:

- Protest rolników jest wywołany głównie niskim cenami zboża na rynkach światowych. Rolnicy protestują przeciwko regulacjom europejskim i sytuacji na granicy. I mają rację. To pokłosie 8 lat poprzednich rządów. Musimy działać. Trzeba rolników obronić, trzeba zdjąć nadwyżkę zboża z rynku. Gdzieś rozpływa się tranzyt i tu też trzeba podjąć stosowne działania. W Jasionce podpisano porozumienie, które zakłada m.in. dopłatę do każdej tony sprzedanego przez rolnika zboża w pierwszym kwartale 2024 roku, to krok w dobrym kierunku. Trzeba też powrócić do kontyngentów. Co do Zielonego Ładu, to w obszarze rolnym musimy się z większej części wycofać, a niektóre zmienić. Zresztą to się dzieje, tak się stało z ugorowaniem. Trzeba uprościć procedury. Ale rolnicy też muszą działać. Aby uniknąć następnego kryzysu, muszą iść w przetwórstwo i dywersyfikację dochodów.

Radny Maciej Kopeć z Prawa i Sprawiedliwości:

- U źródeł tych protestów leży kwestia embarga na produkty rolne z Ukrainy i kwestia Zielonego Ładu. Tutaj nie widać po stronie ministerstwa rolnictwa, i po stronie ministerstwa klimatu, czy ogólnie po stronie rządu, żadnych pozytywnych reakcji poza zakazem wjazdu czy zakazem demonstracji rolników, czy używaniem przemocy. Żadnego rozwiązania nie ma. To oczywiście szerszy problem, który dotyczy całej Europy i realizowania całej zielonej ideologii, która ze zdrowym rozsądkiem często nie ma nic wspólnego.

Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski z Polski 2050 (podczas swojego ostatniego spotkania z rolnikami):

- Decyzja o Zielonym Ładzie musi być wspólna, międzynarodowa. Trwają teraz spotkania dotyczące tego, żeby przynajmniej ograniczyć najbardziej dotkliwe elementy Zielonego Ładu, między innymi ugorowanie. To nie jest dobry czas na wprowadzanie Zielonego Ładu w całości. ©℗

(as), (sag)