Nerwowe zachowanie mężczyzny idącego ulicą z wypełnionymi po brzegi reklamówkami wzbudziło zaniepokojenie policjanta. Funkcjonariusz był już po służbie, ale postanowił zainterweniować. Miał nosa, bo mężczyzna okazał się włamywaczem i miał przy sobie cały łup.
O włamaniu do domku jednorodzinnego na terenie gminy Trzebiatów powiadomiła policję pokrzywdzona rodzina. Łupem sprawcy padł sprzęt elektroniczny oraz złota i srebrna biżuteria. Dzień później w godzinach rannych policjant z komisariatu w Trzebiatowie, który był już wtedy po służbie, jadąc samochodem zauważył na ulicy dziwnie zachowującego się mężczyznę. Niósł ciężkie reklamówki i nerwowo oglądał się za siebie. Funkcjonariusz postanowił sprawdzić, co go tak wytrąciło z równowagi. Wysiadł więc z auta i zagaił rozmowę.
– Podczas rozmowy mężczyzna okazał przedmioty, które miał przy sobie i próbował wprowadzić w błąd policjanta, co do okoliczności, w których wszedł w ich posiadanie, przedstawiając wymyśloną historyjkę – relacjonuje podkom. Zbigniew Frąckiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Gryficach.
Okazało się, że przedmioty, które niósł w reklamówce, pochodzą z włamania. Funkcjonariusz dowiedział się od kolegów z komisariatu, że właśnie zostało zgłoszone kolejne włamanie do domu na terenie gminy. Włamywacz był w zasięgu jego ręki, na dodatek miał przy sobie łup – elektronarzędzia, a także miedziane elementy instalacji hydraulicznej.
35-latek został zatrzymany. Usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. W komisariacie przyznał się nie tylko do ostatniego przestępstwa, ale także do kradzieży ze sklepu papierosów i alkoholu w 2017 roku. Za popełnione przestępstwa mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
(reg)
Fot. policja