W Barlinku brakuje policjantów. Brakuje też policyjnych radiowozów. Wykorzystują to chuligani, którzy coraz śmielej poczynają sobie w niektórych rejonach miasta. Ostatnim wyczynem barlineckiej chuliganerii było zniszczenie kamer miejskiego monitoringu w parku im. Emanuela Laskera.
Mieszkańcy miasta dziwią się, że w tak eksponowanym miejscu dochodzi do chuligańskich wybryków – notorycznego spożywania alkoholu, niszczenia parkowego wyposażenia, zaczepiania spacerowiczów, co nie wywołuje właściwie żadnej reakcji policji. W trakcie ostatniej sesji Rady Miejskiej odczytano protest właściciela hotelu, który znajduje się niedaleko parku.
Według niego policja nie robi nic, aby do takich sytuacji nie dopuszczać. Nie reaguje na sygnały alarmujące, że coś złego dzieje się w parku. Dziwi się, że chuligani pod okiem kamer monitoringu piją alkohol bez żadnego skrępowania czy obawy, że natkną się na patrol policji. Sytuacje takie powtarzają się w każdy weekend. Nikt z tym nie próbuje walczyć. Stąd m.in. w jedną noc zniszczono kamery, a w drugą, jakby nigdy nic, trwała w parku libacja alkoholowa. Mężczyzna pyta, kiedy sytuacja ulegnie zmianie, czy wtedy gdy w parku dojdzie do zabójstwa? Podkreśla, że policjantów w parku widać, ale tylko w dzień. Po zmroku policjanci wolą tam nie wchodzić, bojąc się wulgarnych epitetów czy zaczepek.
– Niedawno daliśmy połowę potrzebnej kwoty na zakup przez policjantów radiowozu – mówił w trakcie dyskusji nad tym tematem radny Romuald Romaniuk. – Może popełniliśmy błąd? Może trzeba było kupić policjantom rowery? Może częściej zaglądaliby wtedy do parku? Uważam, że sytuacja jest tragiczna. Jeżeli dalej tak będzie, chuligani będą się czuli coraz bardziej bezkarni.
Do funkcjonowania monitoringu miejskiego nawiązywał radny Jerzy Symela. Jak on powinien działać? Według niego, tak jak działa monitoring w niedalekich od Barlinka Pyrzycach. Tam monitory obserwowane są przez 24 godziny na dobę. Każda nieprawidłowość natychmiast zgłaszana jest policji bądź straży miejskiej. W Barlinku nikt tego nie pilnuje i m.in. dlatego chuligani robią, co im się żywnie podoba.
* * *
Park Laskera to niejedyne miejsce, które w porze nocnej lepiej omijać. Podobnie jest w parku na ulicy Gorzowskiej, w pobliżu wielu sklepów z alkoholem na terenie miasta. Nie za wszystko można winić barlineckich policjantów, bo tych jest po prostu za mało. Zdarza się, że nocą na służbie jest ich dwóch, a gmina jest duża. Błędem była zgoda na likwidację dyżurnego miejscowego komisariatu policji. Uwierzono wtedy, że dzięki temu przybędzie policjantów na ulicach. Ktoś minął się z prawdą, mówiąc takie rzeczy. Dlatego potrzebna jest debata na temat bezpieczeństwa w gminie. Władz miasta, radnych, władz policji i to tych ze Szczecina. Bo to one decydują, ilu policjantów trafi do Barlinka i jakim sprzętem będą się posługiwać. ©℗
Tekst i fot. Jacek Słomka
