Dziesięciu ratowników Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pokonało wpław Zalew Szczeciński, żeby pomóc potrzebującym. To akcja podczas której zbierano pieniądze na Fundację Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych.
Zaczęło się do zmiany pierwotnie ustalonej trasy. Ratownicy WOPR mieli płynąć ze Świnoujścia do Nowego Warpna, ale wobec niekorzystnych wiatrów i falowania postanowili wykonać odwrotną trasę.
- Warunki były w sobotę specyficzne. Silny wiatr i falowanie sprawiły, że musieliśmy zmienić trasę. Było ciężko i jest to nie lada wyczyn. Do pokonania ośmiu kilometrów przez zalew dziesięciu ratowników przygotowywało się trzy-cztery miesiące; zarówno w wodzie jak i na lądzie - mówi „Kurierowi” Marek Dominiak, instruktor WOPR.
Próba śmiałków była zabezpieczana WOPR z Zachodniopomorskiego, Szczecińskiego, Polickiego oraz Myśliborskiego WOPR. W pogotowiu były łodzie i skutery ratownicze. Nad bezpieczeństwem pływaków czuwał także lekarz. Ratownicy podkreślają, że pomagają nie od dzisiaj, ale akcja miała zintensyfikować zbieranie pieniędzy. Dzięki niej zostanie zakupiony sprzęt dla hospicjum.
BaT
Fot. WOPR
Na zdj.: Ratownicy przepłynęli osiem kilometrów z Nowego Warpna do Świnoujścia przez Zalew Szczeciński. Miało być na odwrót, ale silny wiatr i fale sprawiły, że organizatorzy akcji zmienili pierwotne plany.
