– W terminalu promowym w Świnoujściu nie ma żadnego baru, w którym można byłoby się posilić w oczekiwaniu na prom – uważa nasz Czytelnik. – Turystyka się rozwija, ale nie w parze z prostymi usługami.
– Od lat pływam promami z Ystad do Świnoujścia. Jeszcze za czasów komunistycznych, a później po zmianie ustroju, można było zjeść w terminalu promowym ciepły posiłek w barze. Dzisiaj takowy nie funkcjonuje, więc trzeba czekać na prom bez możliwości posilenia się. Knajpkę na pobliskim dworcu kolejowym otwierają dopiero o g. 10. Pozostaje jedynie wbić zęby w podeszwę własnego buta – skarży się nasz Czytelnik.
Dawniej rzeczywiście w terminalu promowym w Świnoujściu funkcjonowała gastronomia, ale – najprawdopodobniej ze względu na małą opłacalność – została zamknięta. Monika Woźniak-Lewandowska, specjalista ds.w komunikacji i PR w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście tłumaczy, że ZMPSiŚ jest wprawdzie podmiotem zarządzającym portem, jednak nie prowadzi sam działalności gospodarczej (np. gastronomicznej) na swoim terenie.
Nasz Czytelnik skarżył się także na jakość szafek na bagaż, które – jego zdaniem – można otworzyć jednym kopnięciem. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 12 czerwca 2018 r.
Tekst i fot. Bartosz Turlejski
Na zdjęciu: W terminalu promowym w Świnoujściu nie ma żadnego baru, w którym można byłoby się posilić. Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście odpowiada, że miejsce na taką działalność jest… ale chętnych na jej prowadzenie brak.