„Tak się traktuje Ukraińców w Polsce” – to były ostatnie słowa, jakie usłyszał 30-letni Oleg, mieszkaniec Polic, zanim stracił przytomność. Choć tego nie pamięta, chwilę później cały we krwi zatrzymał nadjeżdżający radiowóz. Obudził się w szpitalu.
O bandyckim napadzie na Olega, informatyka mieszkającego w Policach, pisaliśmy już w „Kurierze”. Przypomnijmy. Został napadnięty 28 czerwca przed barem przy plaży w Międzyzdrojach. Nie znał mężczyzn, którzy go skatowali. Wie jedynie, że jakiś czas byli w tym samym lokalu co on. Ale nie rozmawiali ze sobą.
– Po prostu, w pewnym momencie jeden z nich rzucił w kierunku mojego klienta, że „jego obecność jest tu zbędna”. Nie było między nimi zatargu. Jedynie słyszeli, że mówi z tzw. akcentem.
Kiedy Oleg wyszedł z baru, jeden z czterech sprawców bez ostrzeżenia chwycił go od tyłu za szyję i podduszał. Pozostali bili. A jak mężczyzna upadł, kopali go po całym ciele; najbardziej po głowie.
Pokrzywdzony ma zmasakrowaną twarz, złamany nos i wybite cztery zęby. Jest posiniaczony na całym ciele. Wciąż powtarza, że nie wie, za co go pobito. Może się jedynie domyślać – napastnicy podobno nie lubią Ukraińców.
Oleg z rodzicami mieszka w Polsce już 25 lat. Są z Polic. Pani Anna (matka Olega) w sezonie od lat dorabia w Międzyzdrojach. Oleg w wolnych chwilach jej pomaga. – W tym roku, jak zwykle, też pojechał nad morze jako pierwszy – mówi roztrzęsiona. – By wszystko przygotować.
Feralnego dnia przypadkiem spotkał znajomą Ukrainkę. Kiedyś pracowała w kurorcie jako kelnerka. Od kilku lat jest fryzjerką. Oleg strzygł się u niej już od roku. Była z czterema miejscowymi chłopakami. Podszedł do nich. Zamienili ze sobą zaledwie kilka słów – z koleżanką po ukraińsku.
Kobieta podobno była przy pobiciu. W żaden sposób nie zareagowała. Tak jak klienci baru. Nikt nawet nie wezwał pogotowia. Na szczęście Oleg czuje się już lepiej – opuścił szpital.
Policja nie udziela na ten temat informacji. W Komendzie Powiatowej Policji w Międzyzdrojach dowiedzieliśmy się, że sprawa jest w toku. Wiemy jednak, że któregoś z napastników już zidentyfikowano – podczas przesłuchania Oleg rozpoznał jego zdjęcie. Podobno na co dzień wszyscy pracują w Niemczech. – I tam oczywiście domagają się tolerancji i równego traktowania – denerwuje się pani Anna.
Jak się dowiedzieliśmy, dokumenty dotyczące sprawy Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu przesłała już do Szczecina – postępowanie prowadzi szczecińska prokuratura. Na razie nie wiadomo, czy napaść została potraktowana jako przestępstwo popełnione na tle narodowościowym. Sprawą zainteresował się Konsul Honorowy Ukrainy w Szczecinie.
– Niestety to nie jest pierwszy tego typu incydent – przyznaje Henryk Kołodziej. – Ostatnio takich zachowań jest więcej. Bardzo mnie to niepokoi.
Jak się okazuje, w Sądzie Okręgowym w Szczecinie toczy się już postępowanie przeciwko grupie młodych mężczyzn, którzy w międzyzdrojskim parku napadli na kilka osób pochodzących z Ukrainy. Były wśród nich kobiety i dzieci. ©℗
(lw)
* Na prośbę rodziny pokrzywdzonego zmieniliśmy ich imiona.