Przypadkowy kierowca zauważył samochód zanurzony w Inie i zaalarmował policję. Autem, które wylądowało w rzece, podróżowała dwójka młodych ludzi. 23-letni kierowca nie miał prawa wsiąść za kółko.
Do zdarzenia doszło w pobliżu drogi z Piasecznika do Suchania. Policja szybko ustaliła, kto jechał feralnym autem. Jak to się stało, że samochód wpadł do rzeki? Policjantom nie potrafił tego wyjaśnić 23-letni kierowca daewoo tico.
– Mężczyzna początkowo tłumaczył, że samochód zostawił na drodze, bo zabrakło mu paliwa. I nie wie, co się z nim stało. Mówił, że wracał z dyskoteki z dziewczyną – relacjonuje kom. Jakub Zaręba, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie. – Dziewczyna przyznała, że była pijana. Wydawało im się, że wjechali w bagno.
Jak dodaje komisarz Zaręba, nie wiadomo, czy 23-latek prowadził auto pod wpływem alkoholu. Kierowcę przesłuchano bowiem dopiero ponad dobę po tym, jak samochód wylądował w rzece.
Ale 23-latkowi z Choszczna nie upiecze się. Okazało się, że nie powinien w ogóle wsiadać za kierownicę, bo ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów do 2018 roku.
– Za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem. Kto nie stosuje się do orzeczonego zakazu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 – podkreśla rzecznik choszczeńskiej policji. ©℗
(żan)
Fot. Archiwum policji