Dwoje nastolatków przebywa w szpitalu w szczecińskich Zdrojach, dwójka mniejszych dzieci, przy ul. Unii Lubelskiej. Niestety ich stan nie jest dobry. Lekarze oceniają go na ciężki, ale stabilny.
Cała czwórka ucierpiała w wypadku, do którego doszło w czwartek w Podjuchach - na ul. Metalowej w pobliżu koszar. Przed godz. 18 osobowe audi zderzyło się z autobusem. Czołowo. Doszło do tragedii. 74-letni kierowca samochodu osobowego nie żyje. Trzynaścioro innych osób zostało rannych, w tym aż szóstka dzieci. Dwanaścioro pokrzywdzonych przewieziono na obserwacje do szczecińskich szpitali, w Zdrojach, Zdunowie i Unii Lubelskiej, a także w Stargardzie i Gryfinie.
- Jedna osoba z podejrzeniem wstrząsu mózgu, sama się zgłosiła do naszego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego - mówi Magdalena Knop, rzeczniczka prasowa SPS ZOZ „Zdroje".
Jak się dowiedzieliśmy, wszyscy dorośli zostali, po przebadaniu, wypisani do domów. Również dwoje lekko rannych dzieci, które podróżowały autobusem. W szpitalach w Szczecinie pozostało czworo małych pasażerów audi. Dwoje najmłodszych leży na oddziale w klinice PUM przy ul. Unii Lubelskiej. Ich stan jest ciężki, ale stabilny. Pozostali: 11-letnia dziewczynka i 13-letni chłopczyk są w szpitalu „Zdroje".
- Ich stan jest średnio ciężki, ale co najważniejsze, stabilny - twierdzi Magdalena Knop.
Wiemy, że jest z nimi logiczny kontakt. Pozostali w szpitalu, na oddziale chirurgii dziecięcej, bo wciąż są poddawani kolejnym badaniom - szczególnie jamy brzusznej.
* * *
Jak doszło do wypadku? Przyczyny wciąż są ustalane przez policję - oględziny miejsca zdarzenia trwały do późnej nocy. Ulica Metalowa była w obu kierunkach nieprzejezdna. Autobusy komunikacji miejskiej zawracały przez Podjuchy.
Z niepotwierdzonych informacji wynika, że pasażerowie audi, kierowca i czwórka dzieci, wracali z basenu w Gryfinie. Podobno 74-letni mężczyzna zasłabł za kierownicą. Zjechał ze swojego pasa ruchu i wjechał wprost w nadjeżdżający autobus.
Policja i prokuratura badają okoliczności zdarzenia.
- Prowadzone są oględziny pojazdów, które brały udział w wypadku - tłumaczy st. sierż. Ewelina Sierzchuła, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Wciąż również przesłuchiwani są świadkowie. ©℗
Leszek Wójcik
Fot. PAP/Marcin Bielecki