Wracamy do akcji, jaka w nocy z soboty na niedzielę rozegrała się na stacji paliw firmy Orlen w Rymaniu. Przypomnijmy, że policja użyła broni palnej, próbując zatrzymać kobietę, która kierując bmw, wjechała do znajdującego się tam sklepu.
Strzały padły w kierunku samochodu, który ostatecznie się oddalił. Wbrew wcześniejszym doniesieniom biorący udział w interwencji policjanci nie ruszyli radiowozem w pościg za uciekinierką. Pozostali w miejscu zdarzenia, aby sprawdzić, czy nikomu nic się nie stało. Kobieta, jak się później okazało, mieszkająca na terenie Holandii Katarzyna A. dojechała do Koszalina i tam zgłosiła się na policję. Była trzeźwa.
Zdarzenie zarejestrowały nie tylko zainstalowane na stacji paliw kamery monitoringu, ale również zrobił to swoim smartfonem jeden ze świadków. Nagranie można obejrzeć w sieci. Widać na nim bmw wjeżdżające do sklepu i zachowanie policjantów. Czy użyli broni zgodnie z procedurami? To wyjaśni Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie oraz prokuratura. Młodzi stażem funkcjonariusze, którzy interweniowali w Rymaniu, do czasu zakończenia postępowania normalnie pełnić będą służbę.
Niezależnie od tego wszczęto śledztwo w sprawie Katarzyny A., która zdemolowała stację paliw. W poniedziałek kobietę przewieziono do Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu, gdzie usłyszała zarzuty zniszczenia mienia, sprowadzenia niebezpieczeństwa utraty życia i zdrowia, zmuszenia funkcjonariusza publicznego do odstąpienia od prowadzonych czynności oraz ucieczki z miejsca popełnienia ww. przestępstw. Za czyny, których się dopuściła, grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności. ©℗
(pw)