W poniedziałek (28 bm.) w godzinach wieczornych mistrz Polski w pływaniu Sebastian Karaś podjął drugą próbę pokonania wpław Bałtyku na trasie z Kołobrzegu na Bornholm.
Ubiegłoroczny start zakończył się fiaskiem. Przypomnijmy, że wówczas z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych, a konkretnie dość wysokiej martwej fali, nękany chorobą morską sportowiec musiał się poddać. Nie oznaczało to jednak, że zrobił to definitywnie. Szybko zadeklarował ponowny start w tym roku. Miał to zrobić już kilka tygodni temu, ale pogoda mu nie sprzyjała. W końcu w poniedziałkowy wieczór znalazł tak zwane oczko. Wszedł do wody i ruszył w kierunku wyspy.
Karaś ma do tej pory za sobą ponad 60 km ze 100- kilometrowej trasy. Pływak, według relacji towarzyszących mu na łodzi James Cook przyjaciół, skarżył się na ból mięśni i pleców. W związku z tym podano mu środki przeciwbólowe. ©℗
(pw)
Fot. Artur BAKAJ/Archiwum
Podpis: Sebastian Karaś pierwszą nieudaną próbę pokonania wpław Bałtyku na tej trasie podjął w ub. roku.