Na długo pewien 35-latek ze Stargardu zapamięta swoje spotkanie z policją i służbą zdrowia. Interwencja funkcjonariuszy, a potem medyków na tyle nie przypadła mu do gustu, że popełnił kilka przestępstw. Od ponad pół roku przebywa w areszcie i czeka na wyrok. Akt oskarżenia w jego sprawie wpłynął właśnie do stargardzkiego Sądu Rejonowego.
Do zdarzenia doszło 14 grudnia 2019 roku w Stargardzie. Mężczyzna znieważył funkcjonariuszy policji - jak można przeczytać w akcie oskarżenia - słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe. Ubliżał im, gdy podjęli wobec niego interwencję, ale to mu nie wystarczyło. Naruszył więc ich nietykalność cielesną uderzając głową i kopiąc. Gdy jeden z policjantów miał już naderwany i skręcony nadgarstek, a także został kopnięty w nogę, agresywny napastnik zaczął funkcjonariuszy opluwać oraz groził im pozbawieniem życia, próbując tym wpłynąć na przebieg interwencji.
Podobnie potraktował wezwanych na miejsce ratowników medycznych. W ich przypadku skończyło się na pluciu, ubliżaniu oraz próbie uderzenia głową. Lista zarzutów stawianych przez prokuratora wydłużyła się także o czyny popełnione po przewiezieniu mężczyzny na SOR. Lekarz udzielający pomocy został przez napastnika „jedynie" znieważony.
Prokurator Rejonowy w Stargardzie skierował do Sądu Rejonowego w Stargardzie akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Po zdarzeniu podejrzany został zatrzymany, a na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt, który trwa nadal. W areszcie napastnik będzie oczekiwał na wyrok. Zgodnie z postawioną mu listą zarzutów grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.
(reg)
Fot. arch.