Platforma krytykuje Gróbarczyka

 

- Minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk podsumowując swoją trzyletnią działalność wyglądał jak ktoś, kto prosi o możliwie najmniejszy wymiar kary za nicnierobienie - rozpoczął w poniedziałek (10 grudnia) konferencje Norbert Obrycki, przedstawiciel szczecińskiej Platformy Obywatelskiej. Polityk krytykował m.in. przyjętą rok temu ustawę stoczniową.

- Do tej pory nie przyniosła ona żadnych efektów, obawiamy się, że tak pozostanie do końca kadencji - oceniał Obrycki. - Mimo tego, że w czerwcu minister zobowiązał się, że poda informacje o pozytywnych skutkach ustawy, do dzisiaj nie ma ani jednego podmiotu, który mógłby z niej skorzystać. 

Według polityka PO, nic dobrego nie można powiedzieć również o samych stoczniach, które były pod nadzorem ministra Gróbarczyka.

- Panuje tam daleko idąca zapaść i mówią to ludzie pracujący w stoczniach - podkreślał Obrycki powołując się na list otwarty części związków zawodowych. - Ten dramatyczny list jest dowodem, że w stoczniach nie dzieje się dobrze. Minister gospodarki w tym zakresie abdykował dwa razy. Najpierw stocznie przeszły pod nadzór PGZ (Polska Grupa Zbrojeniowa-red.), która jest zarządzana przez MON, a teraz przez alokację aktywów będą znowu w Funduszu Rozwoju Spółek, również niebędących pod okiem ministra. Dlatego pytamy, kto bezpośrednio ma nadzorować spółki zajmujące się przemysłem stoczniowym, jeśli nie minister gospodarki morskiej?

Arkadiusz Marchewka dodał, że "najlepszym symbolem ostatnich trzech lat rządów Prawa i Sprawiedliwości w przemyśle stoczniowym jest rdzewiejąca stępka wstydu".

- Półtora roku temu na terenie ówczesnego Szczecińskiego Parku Przemysłowego premier Morawiecki wraz z całą świtą polityków PiS pukał dumnie w kawałek blachy, mówiąc, że rozpoczyna się budowa promu i wielkiego projektu Batory. Od tamtej pory zupełnie nic się tam nie dzieje. Hula wiatr, a stępka stoi jak stała. Nadal nie ma projektu promu, nie wiemy, ile będzie kosztował, ani kto będzie go budował. Cała uroczystość była zagrywką propagandową PiS.

Marchewka zarzucił również ministrowi, że stocznia Gryfia obecnie "tonie w długach".

- Za 2016 rok stocznia odnotowała około 16 mln złotych straty, z kolei w 2017 roku strata wyniosła 7 mln zł - podkreślał polityk. - To wszystko świadczy o tym, że były to stracone trzy lata dla przemysłu stoczniowego.

Do zarzutów polityków PO odniósł się Krzysztof Zaremba, członek sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

- Platforma Obywatelska i jej przedstawiciele panowie Marchewka i Obrycki są ostatnimi, którzy mają prawo zabierać głos na temat przemysłu stoczniowego, ponieważ w mojej ocenie to oni, na niemieckie zamówienie, go zniszczyli - odpowiada poseł PiS. - Stocznia Szczecińska jest odrodzona. Przez ostatnie trzy lata miało miejsce ponad 80 wodowań, są budowane jednostki o długości powyżej stu metrów, następuje również projektowanie promu i w przyszłym roku zgodnie z harmonogramem ruszy jego budowa. A stępka jest zabezpieczona. ©℗

Tekst i fot. Kamil KRUKOWSKI

Na zdjęciu: Według Platformy Obywatelskiej ostatnie trzy lata dla przemysłu stoczniowego były stracone.