Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Plamka niezgody, czyli Eidotech kontra Trafostacja Sztuki

Data publikacji: 13 grudnia 2016 r. 20:32
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:23
Plamka niezgody, czyli Eidotech kontra Trafostacja Sztuki
 

Spisek - to jeden z argumentów wypowiadającego się przed sądem Mikołaja Sekutowicza, dyrektora Trafostacji Sztuki w Szczecinie. Galeria nie zapłaciła za dostarczone monitory oraz nie zwróciła wypożyczonego sprzętu.

We wtorek w sądzie rejonowym Szczecin-Centrum odbyło się kolejne posiedzenie w sprawie z powództwa Eidotech Polska Sp. z o.o., przeciwko Trafostacji Sztuki w Szczecinie.

Chodzi o monitory LCD, które w listopadzie zeszłego roku Trafostacja wynajęła od firmy Eidotech, aby zaprezentować na nich elementy wystawy Alicji Kwade „Nach Osten”. Trafostacja nie zapłaciła za sprzęt, a jej przedstawiciele twierdzą, że był on uszkodzony. Na ekranach występowały plamki, w narożnikach obraz był zbyt jasny.

Domniemane wady zauważono przed wernisażem, ale reklamację zgłoszono dopiero kilka dni później. We wtorek zeznawał m.in. Mikołaj Sekutowicz, prezes Baltic Contemporary - firmy zarządzającej Trafostacją Sztuki. Sekutowicz tłumaczył m.in. dlaczego Trafo nie zapłaciła za sprzęt, który wykorzystała podczas wystawy, a który pierwotnie miała zakupić. Pierwszym argumentem była wadliwość dwóch monitorów firmy Sharp, na których wyświetlano niektóre z prac artystki. - Byłem gotowy zapłacić od razu, ale poprosiliśmy Eidotech o okazanie oryginałów faktur, które byłyby dowodem, że nie jest to sprzęt używany. Niestety, nie otrzymaliśmy ich - mówi Sekutowicz.

Przed sądem przemawiał też Joachim Reck, prezes Eidotech Polska. - Zastrzeżenia Trafostacji pojawiły się dopiero po terminie płatności - wyjaśnia Reck. Dodaje, że gdyby jego firma zaakceptowała propozycję, aby wymienić monitory, wówczas złamałaby umowę handlową z Sharp, producentem sprzętu.  

Kilka dni po wernisażu i po terminie płatności Trafo wyszła z prośbą o procedurę reklamacyjną. Ta propozycja miała się spotkać z agresywną postawą prezesa Eidotech, którą artykułował w mailach. Trafostacja postanowiła nie zwracać monitorów, za które mimo wszystko nie zapłaciła. Sekutowicz pytany przez sąd dlaczego, odparł: - To spisek pomiędzy producentem a firmą Eidotech. Oddając monitory, oddalibyśmy dowód swojej racji. Byliśmy uprawnieni do ich zachowania - mówi M. Sekutowicz. Jego zdaniem, uszczerbkiem majątkowym Trafo miała być utrata dotacji na zakup tych ekranów. Nie została rozliczona do końca 2015 roku i musiała zostać zwrócona miastu. We wtorek zeznawała również kurator wystawy Alicji Kwade „Nach Osten” - Marie Eve. Sąd postanowił powołać biegłego z zakresu elektrotechniki, który zbada dostarczony monitor. Został już tylko jeden, bo kolejny został przypadkowo zniszczony podczas organizacji jednej z imprez w Trafo. ©℗

Szymon WASILEWSKI

Fot.: Robert STACHNIK

Trafostacja wynajęła od firmy Eidotech, aby zaprezentować na nich elementy wystawy Alicji Kwade „Nach Osten”.

 

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Odbiornik TV
2016-12-15 07:26:43
Krętacze, jedni i drudzy.
HogoFogo
2016-12-14 12:00:00
Nie zapłacili, nie zareklamowali, nie oddali towaru. Typowy przykład "sprytnego" klienta po polsku. Żenujące...
Joachim
2016-12-14 11:41:58
Przypadkowo zniszczony? Coś tu bardzo mocno śmierdzi w Trafo, skoro był dowodem w sprawie to dlaczego w ogóle był nadal użytkowany ???
ewa35
2016-12-14 06:56:10
Fakty przegrywaja z formalnoscia Sprzet zly ale za pozno tym powiedziano ..
miki
2016-12-13 20:48:00
Tak się kończą konszachty ze sztuką nowoczesną....

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA