Letniemu wypoczynkowi zazwyczaj towarzyszy doskonały nastrój. Cieszący się z dni wolnych od pracy turyści łakną każdej nadmorskiej atrakcji. Kiedy świeci słońce, wylegują się na plażach, zapominając o codziennych problemach. Błękitne niebo i nie mniej błękitny Bałtyk na długo zapadają w pamięci wczasowiczów. Nie wszyscy z letniej kanikuły wywożą jednak dobre wspomnienia. Są tacy, których pobyt w jednym z zachodniopomorskich kurortów okazuje się droższy od założeń domowego budżetu.
Kiedy jedni odpoczywają w słońcu, inni czyhają na ich majątek. Złodzieje w okresie letniej kanikuły intensyfikują swoje działania. Ofiarą przestępcy można paść zarówno na plaży, jak i na campingu. Otwarte okno w letnim domku, niezamknięte drzwi w pensjonacie, aparat fotograficzny pozostawiony na chwilę na plażowym kocu… Z jednej strony okazja czyni złodzieja, z drugiej zaś każdy złodziej szuka okazji. Przestępcy doskonale wiedzą, kiedy i gdzie wyciągnąć rękę po cudzą rzecz. Stosują przy tym metody zmniejszające ryzyko wpadki.
– Wybierają duże skupiska ludzi, gdzie mogą pozostać anonimowi, a nawet niezauważalni. Wykorzystują roztargnienie turystów i niestety, co się często zdarza, lekkomyślność niektórych z nich. Potrafią dostrzec, że ktoś pozostawił saszetkę z dokumentami bez nadzoru lub spaceruje z otwartą torebką. Nie przejdą obojętnie obok samochodu, w którym na siedzeniu leży laptop. Nie ma też dla nich problemu z wyciągnięciem portfela z otwartej kieszeni kurtki czy spodni. Rozważne zachowanie potencjalnej ofiary może jednak skutecznie wyhamować zamiary przestępcy – podkreślają zachodniopomorscy policjanci.
Jak to robić? Mundurowi twierdzą, że wystarczy chować wartościowe przedmioty, zamykać drzwi i okna w wynajmowanych kwaterach, a torebki nosić blisko ciała. Dokumenty oraz pieniądze warto trzymać w zapinanych wewnętrznych kieszeniach. To samo dotyczy kart bankomatowych. Zapisywanie numerów PIN w łatwym do znalezienia miejscu jest niedopuszczalne.©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 4 sierpnia 2017 r.
Przemysław WEPRZĘDZ
Fot. Artur BAKAJ