W sobotę po południu prezydent Piotr Krzystek wspiął się na maszt jednego z największych żaglowców, jaki przypłynął do Szczecina - ekwadorskiego "Gauayas".
Zapytany, czy bardziej stresujące jest zarządzanie miastem, czy wspinaczka na wysoki maszt, Piotr Krzystek odpowiedział tak:
- Bardziej stresujące jest pewnie zarządzanie miastem, natomiast wspinaczka jest ekscytująca. Tu trzeba było pokonać 40 metrów. Wchodziło się bardzo przyjemnie. Bardzo pomocny był pan kapitan, który instruował mnie, w którym miejscu postawić nogę, dlatego że jest istotne, jak się układać przy tych koszach, na które wchodziliśmy. Widać, że jednostka jest zadbana, dobrze przygotowana do wchodzenia. Dla sprawnych żeglarzy to nie kłopot.
Piotr Krzystek wspinał się na maszty statków także podczas poprzednich edycji The Tall Ships Races. Także na największe jednostki.
- Widok był piękny - stwierdził. - Wyobraźcie sobie państwo, że stoicie na dwunastopiętrowym wieżowcu przy Wałach Chrobrego. Żaden deweloper wam nigdy tego nie zafunduje.
Prezydent otrzymał od Ekwadorczyków prezent - kapelusz. ©℗
(as)
Realizacja filmu Piotr Sikora