Zaniedbany, wychudzony, a do tego chory i stary. Ktoś w wakacje go wymienił na „młodszy model”, więc Boczek teraz… w szczecińskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt już kolejny miesiąc siedzi osowiały. Złamane serce? „Jakby miał własny świat” – mówią pracownicy schroniska.
Skulone uszy, podwinięty ogon, nogi drżące i ugięte, blisko ziemi – tak wygląda pies po przejściach. Tak też wygląda Boczek (795/16) – biszkoptowy staruszek (12 l.) o siwym pysku i wielkich smutnych oczach.
– Boczek trafił do nas w połowie tegorocznych wakacji. Został znaleziony na Głębokim: bardzo zaniedbany i wychudzony, z zapadniętymi boczkami. Teraz prezentuje się o niebo lepiej niż wtedy, w dniu przyjęcia – opowiadają pracownicy schroniska.
Na jego uszach wciąż jednak widać sporo wyłysiałych miejsc.
– Jest bardzo cierpliwy podczas wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych. Niecierpliwy, gdy czegoś bardzo chce. Czemu potrafi głośno dać wyraz szczekaniem. Ale to bardzo przyjazny kompan, który z racji wieku najlepiej odnalazłby się w domu starszej osoby – mówią pracownicy schroniska. – Warto tej psinie dać drugą szansę, okazać serce, cierpliwość. Zapraszamy na spacer zapoznawczy z nim.
Kto chciałby tej wyjątkowej starej psinie los odmienić: przygarnąć, przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81 (al. Wojska Polskiego 247).
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdą w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)