Przepełnione kosze na śmieci, z których po okolicy nie tylko wiatr roznosi foliowe worki, zużyte butelki po rozmaitych napojach, także wysokoprocentowych alkoholach, a też puszki po piwie. Zdawać by się mogło, że to realia poweekendowego poranka przy jednym z rozrywkowych lokali w centrum Szczecina. Błąd!
Tak na wejściu - dosłownie - otwiera się pejzaż wybiegu dla psów w rejonie ulic Grudziądzkiej, Włościańskiej i Budziszyńskiej, urządzonego sporym nakładem sił i środków miejscowej Rady Osiedla Pomorzany. Problem bowiem w tym, że ów teren cieszy się sporym zainteresowaniem nie tylko właścicieli psów. Odwiedzają go również amatorzy odległych agility sportów. Z efektem - szczególnie po zmroku - zagrażającym nie tylko dobrym obyczajom.
Na co uwagę urzędników miasta ostatnio zwróciła także radna Urszula Pańka, kierując do prezydenta zapytanie:
- Dlaczego wybieg dla psów przy ulicy Budziszyńskiej jest w tak dramatycznym stanie? Regularnie znajdują się tu porozbijanie butelki grożące zwierzętom okaleczeniami. Poprzewracane są śmietniki, a śmieci fruwają po całym terenie. Niszczone są przeszkody dla zwierząt. Nie ma tu gospodarza?! Teren został pozostawiony na pastwę losu, czy raczej grup rozwydrzonych osób. Proszę o interwencję i rozwiązanie tego problemu.
Teren - jak widać - wymaga monitoringu ze strony straży miejskiej. Potrzebuje też porządnego sprzątania. Mamy nadzieję, że Zakład Usług Komunalnych wreszcie weźmie pod uwagę sygnały przekazywane w tej sprawie przez mieszkańców Pomorzan. Oby jak najszybciej.
(an)
Fot. Mirosław WINCONEK