Pierwsze dni kalendarzowej wiosny przyniosły słoneczną i ciepłą pogodę zachęcającą do wspólnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. W sobotę i niedzielę szczecinianie opanowali najpopularniejsze miejsca rekreacji: parki, lasy, place zabaw, siłownie pod chmurką i wiele innych.
Dwie starsze panie siedzą na ławce w parku im. Stefana Żeromskiego. Wokół spacerowicze, ludzie z psami, młodzież ćwicząca na siłowni.
- Wybieramy się nad morze do Międzyzdrojów i Świnoujścia - zdradzają kobiety zapytane o plany na pierwszy wiosenny weekend. - Niedawno stamtąd wróciłyśmy, ale zaraz jedziemy ponownie. Bardzo lubimy spacery po plaży, a także wypić kawę w kawiarni, posiedzieć, pogadać.
- Odpoczywamy, jak widać. Cieszymy się, że wreszcie przyszła wiosna, możemy w końcu usiąść sobie w parku - mówi mężczyzna spotkany w parku Żeromskiego. - To nasze ulubione miejsce, mieszkamy blisko i kiedy tylko możemy, przychodzimy tutaj i na Wały Chrobrego.
Grupa ludzi z dziećmi przyjechała do Szczecina specjalnie na weekend.
- Jesteśmy z Kostrzyna. Jest super pogoda, tylko trochę wieje - opowiadają.
Jasne Błonia przeżywają oblężenie. Jakaś grupa znajomych robi sobie piknik, przy mobilnych kawiarniach kolejki po rzemieślniczą kawę i ciastka, dwóch piłkarzy trenuje wykonując imponujące ćwiczenia z piłką nożną, inni fotografują się przy krokusach. Dwa francuskie buldożki gonią napędzany zdalnie samochodzik. Wcześniej z niecierpliwością wyczekiwały, aż ich pan go uruchomi. Kilkunastoletnia dziewczynka gra na skrzypcach, a przechodnie wrzucają od czasu do czasu drobne pieniądze do futerału. W pobliskich budkach z lodami też kolejki. Ponad głowami unoszą się bańki mydlane puszczane przez dzieci, nad głowami powiewają balony z helem. Panuje atmosfera festynu i zabawy.
Na skwerze przy Teatrze Lalek Pleciuga pewien człowiek wyprowadza psa o imieniu Pfeizer.
- Ma pandemiczne imię. Z kolei kota nazwałem Covid. Pandemiczne zwierzęta - śmieje się mężczyzna. - Psa mamy od znajomych, ale koty ktoś porzucił. Są kochane, widać w ich oczach wdzięczność i miłość.
Pfeizer jest niewielkim, czarnym psem o radosnym usposobieniu. Lubi zaczepiać inne psy i ludzi, chce być głaskany.
- Lubię w taką pogodę wyjść sobie na zewnątrz, pospacerować - opowiada właściciel psa Pfeizera. - Zima jest okropna: rano ciemno, wieczorem też ciemno. Nic się człowiekowi nie chce.
Napotkani ludzie, korzystający ze słońca i przyjemnej pogody zgodnie przyznają, że cieszą się na ciepłe dni.
- Wreszcie wiosna - mówią.
Starsze małżeństwo odpoczywające na ławce przy Pleciudze również korzysta z wiosennej atmosfery.
- Lubimy słońce, spacery, odpoczynek na świeżym powietrzu. Więcej nam nie trzeba - mówi kobieta. Rozmowa z seniorami to okazja do wspomnień.
- Czy pani wie, że kiedyś "Kurier Szczeciński" można było kupić w tramwajach? To było w 1950 roku - opowiada mężczyzna.
Na pożegnanie życzymy sobie wszystkiego dobrego i czekamy na tę prawdziwą, pełną życia i kolorów wiosnę. ©℗
Agata Jankowska