Klara, Amelia i Nadia to kolejne w tym roku trojaczki urodzone w szpitalu „Zdroje”. Są jednak wyjątkowe, bo pochodzą z ciąży jednojajowej i jednokosmówkowej, co oznacza, że mają identyczny wygląd, ten sam materiał genetyczny i grupę krwi. Takie ciąże są najrzadszą odmianą ciąż trojaczych. W tym szczecińskim szpitalu to pierwszy przypadek.
W środę (7 lipca) po 9 tygodniach pobytu na Oddziale Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka, dziewczynki pojechały z rodzicami do domu do Kostrzyna nad Odrą, gdzie czeka ich siostra - 2-letnia Zuzia.
- Choć dla nas wszystkie ciąże są szczególne, to ta konkretna była rzeczywiście wyjątkowa, bo była jednokosmówkowa i trójowodniowa, pochodziła z jednej komórki jajowej. To należy do rzadkości - tłumaczyła prof. Elżbieta Ronin-Walknowska, doświadczony ginekolog-położnik specjalizujący się w ciążach wielopłodowych, prowadząca ciążę pani Elżbiety w szpitalu „Zdroje” - Dla położników najważniejsze w prowadzeniu ciąż wielopłodowych jest wczesne rozpoznanie, z jakim rodzajem mają do czynienia w konkretnym przypadku. Od tego zależy przebieg danej ciąży i możliwość wystąpienia różnych powikłań u płodu i matki. Dla kobiety każda ciąża wielopłodowa jest dużym wyzwaniem i niesie za sobą podwyższone ryzyko.
W 28. tygodniu ciąży pani Elżbieta Kiewra, ze względu na stan zdrowia, skierowana została przez specjalistów na Oddział Patologii Ciąży szpitala „Zdroje”. Lekarze liczyli, że zgodnie z planem uda się utrzymać ciążę do 33-34 tygodnia. W przypadku wieloraczków to wiek ciążowy, który uznaje się za bezpieczny i optymalny do jej rozwiązania. Niestety, zaledwie kilka dni później jedna z dziewczynek postanowiła szybciej pojawić się na świecie. W trosce o zdrowie maluszków i ich mamy lekarze podjęli decyzję o pilnym rozwiązaniu ciąży.
Dzieci przyszły na świat 2 maja, w 29. tygodniu ciąży. Pomimo stosunkowo niskiego wieku ciążowego neonatolodzy określili ich stan jako dobry, wszystkie otrzymały po 7 i 8 punktów w skali Apgar. Pierwsza urodziła się Klara z masą urodzeniową 1,25 kg, później Amelia, (1,4 kg), a ostatnia Nadia (1,2 kg).
- Dziewczynki genetycznie są jak przysłowiowe trzy krople wody - opisuje Magdalena Knop, rzeczniczka szpitala. - Wyglądają tak samo, mają też identyczny materiał genetyczny. A jednak już podczas pobytu na oddziale pokazały, że charakterologicznie każda z nich jest inna.
Rodzice o potrójnym szczęściu dowiedzieli się już w 8. tygodniu ciąży. Choć jeden z dziadków ma brata bliźniaka, nie spodziewali się, że również ich los obdarzy liczniejszym potomstwem. - Na początku był szok i duży stres - przyznała mama dziewczynek. - Popłakałam się. Dopiero wsparcie i pozytywne nastawienie męża pozwoliły mi odnaleźć spokój i radość z oczekiwania na przyjście na świat naszych trzech kolejnych księżniczek.
Tuż przed wyjściem ze szpitala rodziców trojaczków odwiedził dyrektor placówki Łukasz Tyszler. Składając rodzicom gratulacje oraz życzenia zdrowia, przekazał prezenty dla maluszków, deklarując pomoc i wsparcie, jakie będą w gestii szpitala.
W szpitalu „Zdroje” porody trojaczków zdarzają się średnio dwa razy w roku.
- Pod koniec lutego w naszej placówce powitaliśmy na świecie męskie trojaczki – Fabiana, Kasjana i Marcela - przypomina Magdalena Knop. - Oni również pochodzili z wyjątkowej ciąży. Dwóch z nich - Fabian i Kasjan - to bliźnięta jednojajowe, które rozwijały się w macicy w jednym worku owodniowym, a obok nich, niezależnie, rozwijał się trzeci braciszek.
W tym roku w „Zdrojach” na świat przyszło 1 100 noworodków. Wśród nich było 20 par bliźniąt i dwukrotnie trojaczki.
(gan)