Są przy nas w trudnych chwilach, gdy dopada nas choroba. Pielęgnują, podają leki, ratują życie… Zawsze obok lekarza. Ale z własną odpowiedzialnością, ze swoimi zadaniami, koniecznością decydowania.
To pielęgniarki i położne. Najczęściej słyszymy o nich w kontekście niskich płac, protestów, walki o godne warunki pracy… W mediach zwykle brakuje miejsca i czasu, żeby zwrócić uwagę na istotę tego zawodu. Próbujemy choć w minimalnej części wypełnić tę lukę. O tym, czym jest ta praca, rozmawialiśmy z pielęgniarkami i położną ze szpitala na szczecińskich Pomorzanach.
Pielęgniarka, wbrew nazwie, to nie jest osoba, która tylko pielęgnuje. Ma szereg odpowiedzialnych zadań ujętych w Ustawie o zawodzie pielęgniarki i położnej. I w wielu tych zadaniach jest w pełni samodzielna. W niektórych współpracuje z lekarzem.
– Pielęgniarki to najliczniejsza grupa personelu medycznego w szpitalu – mówi Elżbieta Salwa, naczelna pielęgniarka w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 w Szczecinie. – Pełnią bardzo ważną rolę. Tak naprawdę zawsze są przy narodzinach i przy śmierci człowieka. Uczestniczą w całym procesie terapeutycznym, współpracując z lekarzem. Kiedyś powiedziała mi jedna z moich nauczycielek i ja to zawsze powtarzam: „Lekarz i pielęgniarka są jak dobre małżeństwo – ani z sobą, ani bez siebie żyć nie mogą”.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 25 czerwca 2018 r.
Agnieszka Spirydowicz
Fot. Dariusz Gorajski