Wtorek, 05 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piechota (wciąż) lustrowany

Data publikacji: 21 lutego 2018 r. 21:36
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:04
Piechota (wciąż) lustrowany
 

Czy Jacek Piechota był zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa? Na to pytanie kilkakrotnie w środę 21 lutego odpowiadał w sądzie były SB-ek. Za każdym razem mówił to samo - „Nie wiem", „Nie uważam, by Jacek Piechota był TW Robertem, „Nie kojarzę TW Roberta z Jackiem Piechotą"...

Kolejnym świadkiem w procesie lustracyjnym Jacka Piechoty, znanego szczecińskiego polityka SLD (ministra gospodarki w rządzie Marka Belki), a za komuny komendanta Zachodniopomorskiej Chorągwi ZHP, był Marek B. Do września 1989 r. był zastępcą naczelnika wydziału III Urzędu Spraw Wewnętrznych w Szczecinie. Dziś ma 76 lat. Niewiele pamięta z czasów, kiedy trząsł szkołami wyższymi - jako wiceszef wydziału trzeciego nadzorował prowadzoną na uczelniach działalność operacyjną służby bezpieczeństwa.

- Harcerstwo bezpośrednio podlegało nie mnie, lecz naczelnikowi wydziału - tłumaczył w sądzie. - Ja najwyżej zastępowałem go, kiedy był na zwolnieniu lekarskim, na urlopie czy jakimś służbowym wyjeździe.

Najprawdopodobniej właśnie przy takiej okazji Marek B. podpisał i postawił swoją pieczątkę na kilku dokumentach, które dotyczą harcerstwa i bezpośrednio odnoszą się do TW Robert (teraz są dowodami w sprawie).

- Rozpoznaję swój podpis, ale nie przypominam sobie czynności, które opisuje w swoim meldunku podpisany poniżej funkcjonariusz - twierdził świadek. - Ja ten dokument najprawdopodobniej tylko parafowałem.

Czego dotyczą te meldunki? Jeden ma związek z operacją o kryptonimie „Rozłam" i dotyczy decyzji wyjścia ze struktur ZHP do duszpasterstwa harcerskiego jednej z drużyn w 1988 r. Inny mówi o spotkaniu pierwszego sekretarza KW PZPR w Szczecinie Stanisława Miśkiewicza z komendantem Jackiem Piechotą i biskupem Stanisławem Stefankiem zorganizowanym z powodu tworzenia się przy kościołach drużyn harcerskich. B. podpisał również meldunek odnoszący się do operacji „Rafał" prowadzonej po założeniu przez jednego z instruktorów niezależnej organizacji harcerskiej.

Z zeznań świadka wynika, że w żadną z tych spraw nie był wtajemniczony - a nawet gdyby wtedy był, dziś już ich w ogóle nie kojarzy. Tak jak Jacka Piechoty jako TW.

- Oczywiście wiem, kim był lustrowany - przyznaje były SB-ek. - To była przecież osoba publiczna. Ale osobiście spotkałem go tylko raz, w 1983 r. kiedy w Szczecinie odbył się zlot młodzieży polskiej i NRD-owskiej. Zamieniliśmy wtedy kilka słów na lotnisku w Dąbiu. To wszystko.

Przypomnijmy, że Jacek Piechota po raz pierwszy jako tajny współpracownik PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa pojawił się na tzw. liście Macierewicza, ministra spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego. Potem znalazł się na liście agentów sporządzonej przez Andrzeja Milczanowskiego – ministra spraw wewnętrznych w rządzie Hanny Suchockiej. W swoim oświadczeniu lustracyjnym napisał bowiem, że nie był współpracownikiem SB. Przeczyły temu ujawnione przez media dokumenty, z których wynikało, że w maju 1984 r. został zarejestrowany jako TW Robert. Miał się zajmować m.in. inwigilowaniem harcerzy ze szczecińskich hufców. Piechota temu zaprzecza. Zapewnia, że nie był tajnym współpracownikiem. Trudno to wyjaśnić z całą pewnością, bo zawartość jego teczki została zniszczona w listopadzie 1989 r.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 22 lutego 2018 r.

Leszek Wójcik

Na zdjęciu: Jacek Piechota przed salą rozpraw. 

Fot. Dariusz Gorajski

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Harcerz
2018-07-25 12:54:52
Jacek zrobił wiele dobrego (więcej od większości krytykantów), np: zorganizował osobiście kilkanaście a może nawet kilkadziesiąt obozów harcerskich dla dzieciaków i młodzieży. Na tych obozach ZAWSZE 1 sierpnia czcił pamięć Powstańców Warszawskich, zorganizował kilka alertów ZHP pomagających ludziom w potrzebie. Prowadził dialog z Kościołem (co potwierdza artykuł), zorganizował mnóstwo imprez, festiwali, itp. itd. Gdyby "krytykanci" zrobili po 1/10 tego to byłoby wspaniale...
.
2018-02-22 15:03:52
Właściwie to co ten Piechota zrobił dobrego dla społeczeństwa? Bo kapowanie to nie jest dobry uczynek.
LORD
2018-02-22 14:24:26
Współcześni donosiciele donoszą Kościołowi, klęczą, oczerniaja siebie i swoich braci, siostry. Jakie oni maja sumienie? Jest O.K.?
@Alek
2018-02-22 12:07:07
100% racji - najwięksi kapusie mają archiwa wyczyszczone, a może nawet nigdy teczek nie mieli, zwłaszcza esbeckie wdowy
Komunistyczni donosiciele.
2018-02-22 11:43:46
Top 100 czyli 100 najbogatszych ludzi w Zachodniopomorskiem. Wielu z nich to kapusie komunistycznej bezpieki. Donosili w PRL i mieli w nagrodę zielone światło na lewe interesy , szczególnie przemyt kradzionych rzeczy z Niemiec. Czerwona oligarchia ma się dobrze . Przeszkadza im tylko PIS i vat - kontrole.
Alek
2018-02-22 10:30:43
Niech Go IPN wreszcie pocałuje tam "gdzie pan,pana majstra pocałował". NORMALNI ludzie wiedzą że Macierewicz czyścił teczki SB po to,by swoich ocalić.A gdzie teczka Macierewicza? Patrz film "PSY".
@&@
2018-02-22 08:29:55
Lustracja, czyli mistrzostwo świata w s#aniu na odległość.
Lustracja majątkowa.
2018-02-22 07:48:01
Teraz to trzeba zrobić , ale lustrację majątkową pana Piechoty. Oczywiście chodzi mi o pochodzenie dziesiątek milionów złotych z jego majątku w kraju. Majątek zagraniczny jest niestety nieosiągalny dla naszych służb skarbowych .
do: Jackob
2018-02-22 06:43:57
Jakiemu Marcinowi?
polandebiland
2018-02-22 06:32:46
polsracz
Jackob
2018-02-21 23:10:51
A jak panu Marcinowi K zalatwil pierwsza prace w ZCH Police?Czlowiek po WSIE , bez doswiadczenia, tata tysiaka za studia placil tysiaka miesiecznie.I pierwsza praca za ponad 5 tys na raczkę.Pierwsza praca podział akcji.Rodzinka po polityce...Masakra
bez godności!
2018-02-21 22:57:19
Menda!
chester
2018-02-21 22:10:53
Jakieś żarty sobie robicie? Przecież to komunistyczny aparatczyk! Jego aktywność partyjna polegała na donoszeniu. Po co ta lustracja?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA