Są maleńkie. Mają po 2-3 miesiące, a niektóre jeszcze mniej. Są więc w wieku, w którym powinny poznawać świat, bawić się, łobuzować i tulić do swych opiekunów. Tym bardziej że są pełne energii i zdrowe. Tymczasem siedzą w klatkach kociarni Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. Tracą swój najlepszy czas czekając na… „adopcje i miejsca w waszych sercach" - jak przekonują wolontariusze KOTOlove.
W placówce przy al. Wojska Polskiego 247 przebywa obecnie 55 kotów: adopcyjnych, czyli zdrowych i zaszczepionych. Tylko 10 z nich jest dorosłych. Pozostałe to przecudnej urody kociaki, zawierające w sobie dawkę słodyczy zdolną roztopić każdą ludzką duszę.
- Do zakochania od pierwszego wejrzenia. Problem w tym, że mamy wakacje, więc brakuje chętnych do adopcji zwierząt - przyznaje Ewa Mrugowska, kierująca szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt. - Kocięta są do wzięcia: od ręki, na już i na zawsze. Panny i kawalerowie. Całe mioty. Zapraszamy do adopcji. Szukamy dla nich kochających rodzin.
Schroniskowa kociarnia pęka w szwach. Przykro patrzeć, jak zamknięte w klatkach siedzą maluchy, które rozpiera energia. Puchate mruczące kulki: ciekawe świata, a od niego odseparowane. Mogłyby dać szczęście i radość wielu rodzinom. Wystarczy dać im szansę.
- Prosimy o adopcje i miejsca w waszych sercach - zachęcają także wolontariusze skupieni w „KOTOlowe - koty ze schroniska w Szczecinie". - Te maluszki nie rozumieją, że są wakacje, że muszą poczekać na lepszy adopcyjny czas. One chcą do domów, już! Żeby im nie przyszło spędzić kociego dzieciństwa w klatce. Chcą się bawić, łobuzować, przytulać do swoich opiekunów.
Lipcowa kumulacja kociąt to nie przypadek. Lecz efekt tzw. kociej górki. Jest następstwem wciąż małej świadomości ludzi, którzy pomoc wolno żyjącym zwierzętom ograniczają wyłącznie do karmienia - niejako zapominając o sterylizacji jako najskuteczniejszej formie zapobiegania bezdomności czworonogów.
- W tym roku skala tego problemu jest i tak mniejsza niż w poprzednich latach. Bywały lipce, gdy w kociarni pod opieką mieliśmy nawet ponad 100 maluszków - przypomina kier. Ewa Mrugowska. - Co nie zmienia odpowiedzialności ludzi za ten stan. Zapominają, że koty rozmnażają się w tempie geometrycznym. Co więcej, nie chcą pamiętać, że usypianie tzw. ślepych miotów jest zgodne z ustawą O ochronie zwierząt. Często w schronisku słyszymy: „nie miałem serca tego zrobić". A skazać na bezdomność, już tak?
Wśród schroniskowych kociaków do przygarnięcia są zarówno czarno-białe pingwinki, pręgowane „tygryski", czarne „węgielki", łaciate trikolorki, jak i rudaski. Wszystkie pełne energii, spragnione przytulania i zabaw. Kontakt w sprawie adopcji to al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, fax +48 91 487 66 46, e-mail schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz świąt), w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30.
A. NALEWAJKO
Fot. Schronisko/Wolontariat