Pamięć o Pawle Adamowiczu i sprzeciw wobec nienawiści [GALERIA, FILM]

 

Szczecinianki i szczecinianie, którzy chcieli uczcić pamięć tragicznie zmarłego przed rokiem Pawła Adamowicza, spotkali się we wtorek 14 stycznia wieczorem na placu jego imienia w centrum miasta. Wspominali zamordowanego prezydenta Gdańska, wyrazili też swój sprzeciw wobec przemocy i nienawiści.  

Tragedia, która wydarzyła się podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku, wstrząsnęła całą Polską. Rok po tym wydarzeniu na szczeciński plac nazwany im. Pawła Adamowicza przyszło ok. stu osób. Pamięć o zmarłym uczczono minutą ciszy. Chwilę później zabrzmiał utwór Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat", odczytano też wiersz Wisławy Szymborskiej "Nienawiść". 

Monika "Pacyfka" Tichy ze Stowarzyszenia Lambda przypomniała, że Adamowicz kochał Gdańsk, był wybierany na prezydenta sześciokrotnie, był wzorem samorządowca, reprezentującego wszystkich obywateli, nikogo nie wykluczając. Był wierzącym praktykującym katolikiem i dlatego opowiadał się za miłością w każdej z jej odmian. Jako pierwszy prezydent w Polsce dał patronat marszowi równości. Odszedł przedwcześnie, zamordowany z nienawiści. 

- Słowa stają się ciałem - mówiła Monika Pacyfka Tichy. - Słowa rzucane z mównic, ambon, ekranów telewizyjnych, z komentarzy internetowych nie ulatują w powietrze, jeśli są to słowa pełne nienawiści, to spadają jak kamienie, dosięgający tych, przeciwko którym są skierowanie. Dlatego wielu z nas jest przekonanych, że to nie zamachowiec, nie jego choroba psychiczna czy więzienna przeszłość przebiły serce prezydenta nożem, ale nienawiść. W roku poprzedzającym jego śmierć media rządowe krytykowały go, szczuły przeciwko niemu 1800 razy, czyli średnio pięć razy dziennie. Te same media przedwczoraj próbowały po raz kolejny obarczyć odpowiedzialnością za tę śmierć Jurka Owsiaka. My, szczecinianie, stajemy dziś na placu im. Pawła Adamowicza, bo nie chcemy żyć w kraju, w którym można bezkarnie niszczyć najbardziej zasłużonych szlachetnych ludzi. Nie chcemy żyć w Polsce rozdartej i podzielonej. Nie zgadzamy się na świat, którym rządzą nienawiść i przemoc. Rana zadana prezydentowi, jego rodzinie i przyjaciołom, jego miastu i całej Polsce w ten dzień, nie zagoi się już nigdy. Ale możemy zmieniać kraj, w którym żyjemy. Aby Polska była krajem wzajemnego zrozumienia, szacunku, współpracy i akceptacji. Polską pełną miłości i solidarności. Ludzi dobrej woli jest więcej. I ten świat nie zginie nigdy dzięki nim. 

Przemawiała też m.in. prof. Inga Iwasiów. 

- Musimy działać, domagać się zdelegalizowania kłamstwa jako metody walki politycznej - apelowała. - Musimy stawiać obywatelski opór w imię bezpieczeństwa każdej osoby, znanej nam i nieznanej, podobnej do nas i odmiennej. Uwierzmy, że to dużo. Nie dajmy sobie wmówić, że świat jest, jaki jest. Nic nie dzieje się samo. Śmierć prezydenta Pawła Adamowicza miała przyczyny, które nie ustały. Gra na podziałach, cynizm, wykorzystywanie narzędzi mowy nienawiści nie staną się normą, póki będziemy je rozpoznawać i nazywać. Przyszłam tu dzisiaj, żeby obecnością dać znak niezgody i połączyć się z tymi, którzy wysyłają podobne znaki.

Filip Malejewski z KOD przeczytał apel do osoby, która - jak to określił - może najwięcej w sprawie powstrzymania takich ataków kierowanych z nienawiści. To list otwarty do posła Jarosława Kaczyńskiego, pod którym można było się podpisać. 

Pod portretem P. Adamowicza utworzono serduszko ze zniczy. Zapalono światełko ze sztucznych ogni, a na koniec zabrzmiał utwór "The Sound". 

Organizatorami zgromadzenia byli Lambda Szczecin, Kolektyw Niezależne Centrum Obywatelskie, KOD Zachodniopomorskie oraz Razem Szczecin.

Tekst i film: Anna Gniazdowska

Fot. Dariusz Gorajski