We wtorek – 14 stycznia – przypada 27. rocznica zatonięcia promu „Jan Heweliusz”. To największa katastrofa morska w powojennej historii polskiej marynarki handlowej. Zginęło w niej 55 osób. Rocznicowe uroczystości odbyły się w Szczecinie i Świnoujściu.
Prom samochodowo-kolejowy „Jan Heweliusz” zatonął 14 stycznia 1993 r. na Bałtyku w czasie rejsu ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad. Na morzu szalał sztorm, prędkość wiatru dochodziła do 160 km/h. Po godz. 4 nad ranem, ok. 15 mil od przylądka Arkona na niemieckiej wyspie Rugia, statek przewrócił się na burtę, a następnie stępką do góry i po kilku godzinach zatonął. Śmierć poniosło 55 osób – 35 pasażerów i 20 marynarzy, w tym kapitan statku Andrzej Ułasiewicz. Pochodzili z Polski, Szwecji, Węgier, Jugosławii, Austrii, Czech i Norwegii. Ocalało jedynie dziewięciu członków załogi.
Przy pomniku Pamięci Ofiar Promu „Jan Heweliusz” na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie we wtorek odbył się uroczysty Apel Pamięci, organizowany przez firmę Euroafrica Shipping Lines i Fundację „Ludziom Morza”. Jak co roku, wyczytano nazwiska wszystkich, którzy zginęli w tej katastrofie.
Uroczystość rocznicowa odbyła się też w Świnoujściu, przy tablicy pamiątkowej m/f „Jan Heweliusz” na pl. Rybaka.
Zwyczajem lat ubiegłych, załogi promów pływających do Szwecji zrzuciły w miejscu katastrofy okolicznościowe wieńce.
(ek)
Fot. Dariusz Gorajski