Przed Sądem Okręgowym w Szczecinie zakończyła się sprawa oszustów mieszkaniowych, którzy siedem lat temu zaproponowali Lucynie B. pomoc w załatwieniu zamiany mieszkania. Przejęli jej mieszkanie, dali pani B. 35 zamiast obiecanych 100 tys. zł i próbowali przenieść ją do lokalu komunalnego, w którym zameldowany był już lokator.
Zgodnie z przepisami lokal był własnością miasta, więc wnuczek nie miał prawa go sprzedać, ale tak postąpił. Nie dostrzegł tego notariusz P., który sporządził stosowny dokument, później unieważniony przez sąd.
Poszkodowana kilka lat temu zgłosiła sprawę do prokuratury, ale ta uznała, że nie było tu naruszenia prawa i wniosek o ściganie oszustów oddaliła. Sprawę do sądu w trybie subsydiarnym wniosła pełnomocnik poszkodowanej, a oszustów broniła… prokuratura i adwokaci.
Sąd pierwszej instancji uznał, że Dariusz S. i Robert M. popełnili zarzucany im czym i skazała tego pierwszego na dwa lata bezwzględnej odsiadki. Drugi z oskarżonych Robert M. otrzymał wyrok 20 miesięcy więzienia z zawieszeniem na pięć lat. Obaj oskarżeni zobowiązani byli do naprawy szkody na kwotę 60 tys. zł. Z wyrokiem nie zgodziła się prokuratura (domagała się uniewinnienia) i pokrzywdzona.
Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji co do wysokości kary więzienia i jednocześnie podwyższył wartość szkody do 100 tys. zł, którą skazani będą musieli oddać pokrzywdzonej kobiecie.
Sąd nie dał wiary zeznaniom Roberta M., że był tylko kierowcą, który świadczył usługi dla Dariusza S. Twierdził, że woził go po koleżeńsku swoim porsche panamera, kosztującym kilkaset tys. zł, ale żadnego pośrednictwa nie prowadził.
Dariusz S. odbywa już karę pięciu lat więzienia za podobne przestępstwa, polegające na „pomocy” w pośrednictwie zamiany mieszkań ludziom, którzy byli w trudnej sytuacji. Także wtedy przejmował mieszkania, a ludzi wywoził poza Szczecin i nie oddał im pieniędzy.
Przypomnę, że Prokuratura Regionalna w Szczecinie prowadzi postępowanie, którym objęto 47 zdarzeń, które zostały popełnione na szkodę 54 pokrzywdzonych. Wśród podejrzanych są także skazani. Także prokuratura z urzędu wystąpiła o unieważnienie dziewięciu aktów notarialnych.
M. Kwiatkowski
Fot. Robert Wojciechowski/archiwum