Nieznani sprawcy ostrzelali okna mieszkań kamienicy przy ulicy Mazurskiej 7 w Szczecinie. Do zdarzenia doszło w nocy z 20 na 21 października. Sprawą zajmuje się już szczecińska policja. Choć nikt nie doznał uszczerbku, strach wśród sąsiadów pozostał.
Mieszkańcy budynku są przerażeni.
- Siedziałem w kuchni i nagle usłyszałem jakieś strzały. Pomyślałem, że to pewnie fajerwerki, ale usłyszałem dźwięk uderzeń w okna, jakby mi ktoś żwirem rzucał - opowiada pan Andrzej, mieszkaniec budynku przy ul. Mazurskiej 7 i świadek zdarzenia. - Otworzyłem okno i zobaczyłem trzech mężczyzn. Jeden z nich mówi: "To nie on! Wracamy!". Wszyscy mieli na sobie kominiarki, trudno powiedzieć w jakim byli wieku, ale ze zbliżeń na monitoringu wyglądają na dwudziestoparolatków.
Na oknach pana Andrzeja nocne ostrzeliwanie się nie skończyło. Sprawcy strzelali także w szyby innych mieszkań. Do dziś widać na nich ślady po kulach - trzy, cztery wyraźnie widoczne z dołu dziury i pęknięciach w oknach sąsiadów.
- Zanim opuścili teren, nakrzyczał na nich sąsiad z budynku przy ulicy Rayskiego i w jego okna też zaczęli strzelać - mówi pan Andrzej. - Miał otwarte okno, ale nie trafili w niego tylko w szybę. Ludzie się naprawdę wystraszyli.
Do ataku doszło dokładnie 36 minut po północy 21 października (wtorek) w oficynie kamienicy (od ulicy gen. Ludomiła Rayskiego). Zdarzenie zostało zarejestrowane przez monitoring. Sprawą zajmuje się także szczecińska policja.
- Uspokajam, że nie było strzelaniny. Sprawcy posługiwali się pistoletem pneumatycznym - informuje nadkom. Anna Gembala, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Zdarzenie zostało zgłoszone na Komisariat Policji Szczecin-Niebuszewo. Nieustalone osoby uszkodziły za pomocą tej broni szyby w budynku. Policja zabezpieczyła monitoring, prowadzimy obecnie czynności. Nikt nie został jeszcze zatrzymany. Nikomu też nic się nie stało w wyniku tego zdarzenia. ©℗
(aj)