W piątek 24 stycznia na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbyło się ostatnie pożegnanie Ireny Brodzińskiej – pierwszej damy polskiej operetki, ikony szczecińskiej sceny muzycznej.
Ceremonię rozpoczęło nabożeństwo żałobne w cerkwi św. Mikołaja przy ulicy Zygmunta Starego, odprawione przez proboszcza księdza Pawła Stefanowskiego. Rodzina, przyjaciele, artyści oraz przedstawiciele świata kultury i polityki towarzyszyli artystce w jej ostatniej drodze.
Irena Brodzińska, związana z miastem od 1957 roku, była legendą szczecińskiej operetki. Jej niezwykły talent, charyzma i miłość do sceny przyciągały widzów przez dekady. Publiczność nie przychodziła tylko na operetki, ale przede wszystkim „na Irenkę”, która w każdej roli wnosiła niepowtarzalną magię i autentyczność.
Podczas ceremonii żałobnej wspominano jej nieoceniony wkład w rozwój szczecińskiej kultury oraz wyjątkową osobowość. Mowę pożegnalną wygłosił Tomasz Nieżychowski, syn Jacka Nieżychowskiego, podkreślając zarówno artystyczne osiągnięcia, jak i szlachetność oraz pogodę ducha Ireny Brodzińskiej.
Odejście artystki w dniu jej urodzin było szczególnie poruszające. Jak mówiono, „zamiast świętować, zostaje nam cisza, choć nie jest ona pustką, a obecnością”.
Irena Brodzińska pozostanie w pamięci nie tylko jako wybitna artystka, ale także człowiek pełen pasji, ciepła i szacunku do ludzi. Szczecin żegna swoją diwę, a jej niezwykłe życie i spuścizna na zawsze pozostaną w sercach mieszkańców miasta.©℗
(dg)
Film Piotr Sikora