Lata dyskusji, koncepcji i wciąż nic. Teraz na dokładkę już nawet zdezaktualizowane pozwolenie budowlane na realizację opłaconego z kasy miasta projektu. Rewitalizacja szczecińskiego placu Orła Białego to wciąż mglista perspektywa. A wraz z nią jego przemiana z placu parkingowego w reprezentacyjny rynek.
Na ostatnim posiedzeniu radni byli wyjątkowo jednomyślni, że trzeba bez zwłoki ruszyć w końcu z przebudową placu. Miasto ma gotowy projekt przebudowy placu. Nie doszło do jego realizacji, bo nie spełnił wszystkich oczekiwań. Był krytykowany przede wszystkim za plan radykalnych wycinek zieleni. Nie objął też jezdni ul. Staromłyńskiej, która oddziela go od Akademii Sztuki. A w grudniu 2015 roku zdążyło już wygasnąć wydane pozwolenie na budowę.
W ostatni czwartek kwietnia Jarosław Bondar, architekt miasta, w szczegółach przedstawić ma radnym po raz kolejny założenia projektu, który opracowało jeszcze w 2012 r. Biuro Inżynierskie Anna Gontarz – Bagińska z Gdańska. Propozycje zmian narzucili magistraccy urzędnicy z biura ówczesnej miejskiej architekt Ewy Nosek pospołu ze służbami konserwatorskimi i inżynierami od organizacji ruchu.
- Musimy zdecydować czy jest on bazą do wprowadzenia jedynie poprawek czy też trzeba na ten plac spojrzeć na nowo - oświadczył Jarosław Bondar. - Musimy też sprawdzić czy pracownia projektowa z Trójmiasta będzie chciała współpracować przy modyfikacji projektu. Ważne są koszty ewentualnych poprawek dokumentacji. Nie będzie problemu jeśli okażą się na tyle niskie, że uda się uniknąć przetargu. Jeśli uznamy, że kontynuowanie tego projektu, który mamy, jest bez sensu, to wówczas przedstawię mój pomysł. ©℗
Mirosław WINCONEK
Cały artykuł w magazynie „Kuriera Szczecińskiego" i w e-wydaniu z 22 kwietnia 2016 r.
Na zdjęciu: Smutny o plac Orła Białego z parkingiem pośrodku. A jego realna rewitalizacja, o której od lat się wciąż tylko mówi, równie mglista jak sam plac spowity wiosenną mgłą o poranku.
Fot. Mirosław WINCONEK