Radio Szczecin podało - powołując się na Jacka Wiśniewskiego, dyrektora naczelnego Euroafriki - że porwani ze statku „Szafir” marynarze żyją i są zdrowi. Tak wynika z nieoficjalnych informacji, jakie dotarły do armatora.
Do ataku doszło w nocy z 26 na 27 bm. u wybrzeży Nigerii. Z 16-osobowej załogi „Szafira”, drobnicowca, którego armatorem jest szczecińska Euroafrica, uprowadzono pięciu polskich marynarzy, w tym kapitana i trzech oficerów. Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało, że pozostaje w stałym kontakcie z władzami nigeryjskimi, armatorem oraz rodzinami marynarzy. Odpowiednie noty o wsparcie i pomoc skierowano do władz Nigerii. W centrali MSZ pracuje zespół kryzysowy, koordynujący działania służb państwa.
Pozostali członkowie załogi (11 osób) w rozmowie z polskim konsulem potwierdzili, że czują się dobrze. Statku na morzu pilnował minionej nocy okręt nigeryjski. Jak informuje MSZ, do „Szafira”dotarła już łódź patrolowa z zapasową załogą oraz oficerami nigeryjskiej marynarki wojennej. Po dopłynięciu do portu polscy marynarze zostaną objęci stosowną opieką konsularną.
W poszukiwania porwanych zaangażowały się marynarka wojenna Nigerii, Nigeryjska Administracja Morska i Agencja Bezpieczeństwa (NIMASA) oraz inne służby. Z sobotniego oświadczenia, jakie wydała NIMASA, wynika, że polecono przeprowadzenie śledztwa na szeroką skalę i doprowadzenie do uwolnienia polskich marynarzy.
Nigeryjskie media podają, że w delcie Nigru, miejscu bogatym w ropę naftową, dochodziło już do wielu porwań dla okupu, a większość zakładników po zapłaceniu uwolniono. Według „Nigerian Tribune”, w zeszłym miesiącu na tym samym obszarze uprowadzono ze statku dwóch marynarzy litewskich i dwóch ukraińskich. Zostali uwolnieni dwa tygodnie temu. ©℗
(ek)
Fot. Grzegorz Wierzbicki
Na zdjęciu: Niektórzy armatorzy wynajmują specjalne agencje do ochrony statków przed pirackimi atakami.