Dąb trwał, zanim wokół niego wyrósł las betonowych domów. Jego okazała korona lata temu przerosła najbliższy czteropiętrowiec przy ul. Legnickiej 13-16. Teraz budynek po termomodernizacji wygląda świeżo, jak nowy. Natomiast na pniu dębu pojawiło się sprejem maźnięte kółko, a w nim krzyżyk.
– W taki sposób zwykle są znakowane drzewa do wycinki. Nie mogę uwierzyć, że to może oznaczać koniec dla naszego pięknego dębu! – nie kryje emocji Krystyna Lewińska, nasza Czytelniczka. – Żył tu z nami od początku. W jego koronie ptaki gniazdują i śpiewają. To wspaniały okaz dębu czerwonego, który jest zielony przez cały sezon, by jesienią efektownie się przebarwiać w istny czerwony płomień. Daje cień. Korzystnie zmienia klimat okolicy. Niemożliwe, żeby ktoś w mieście zwanym pływającym ogrodem, słynącym i dumnym ze swej zieleni, chciał zniszczyć tak okazałe i zdrowe drzewo!
A jednak.
– Obdzwoniłam wszystkich tzw. miejskich świętych. W magistracie i u marszałka mili ludzie mówili, że bardzo chcieliby pomóc, ale wojewoda wydał zgodę. Zatem raczej dąb zostanie wkrótce wycięty. Bo poszerzają drogę. W spółdzielni mówią, że gdyby rósł 20 centymetrów poniżej szczytu skarpy… Nie wierzę! – komentowała nasza Czytelniczka.
Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego wydano wyrok nie tylko na ten dąb, ale również na sporo innych zielonych okazów w tej okolicy. Zwykle zgodę na wycinkę drzew na miejskich gruntach w Szczecinie wydaje marszałek województwa. Jednak nie tym razem.
– Do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego taki wniosek nie wpłynął. Proszę się upewnić, czy sprawą nie zajmuje się Gmina Miasto Szczecin, ewentualnie Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych lub Zakład Usług Komunalnych. Może być też tak, że teren nie jest własnością Gminy Miasto Szczecin lub jest w dyspozycji inwestora w wieczystym użytkowaniu. Wówczas decyzję związaną z wycinką wydaje Gmina Miasto Szczecin – sugerował Urząd Marszałkowski w Szczecinie.
I ten trop zawiódł. Rzecz okazała się tyleż w dyspozycji prezydenta miasta, co Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego oraz wojewody.
– Przy ul. Legnickiej i 9 Maja jest prowadzona inwestycja związana z generalnym remontem tych ulic. W oparciu o Ustawę o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych: tzw. specustawa – informował Szymon Wasilewski, rzecznik ZDiTM. – Decyzję zezwalającą na realizację inwestycji wydaje wojewoda. Zgodnie z art. 21 ust. 2 przywołanej ustawy, do usuwania drzew i krzewów znajdujących się na nieruchomościach objętych decyzją na realizację inwestycji drogowej nie stosuje się przepisów o ochronie przyrody w zakresie obowiązku uzyskiwania zezwoleń na ich usunięcie oraz opłat z tym związanych. Wycinka drzew, w przypadku tej konkretnej inwestycji, jest przeprowadzana zgodnie z prawem oraz tylko w miejscach, gdzie dochodzi do kolizji z inwestycją, np. w miejscu planowanego miejsca parkingowego.
To oznacza – jak sprawdziliśmy – że w „polu rażenia” tegoż generalnego remontu dwóch ulic znajduje się 170 (!) drzew. Specustawa daje inwestorowi – czyli Gminie Miasto Szczecin – swobodę uznania co do dalszego losu całej tamtejszej zieleni. Może drzewa i krzewy zachować albo usunąć przez przesadzenie, może też je przyciąć lub wyciąć. Prawo jest po jego stronie. Co z rozsądkiem?
– Do wycięcia, według projektu, przeznaczono 20 drzew – doprecyzował rzecznik ZDiTM.
Pytaliśmy nie tylko o ilość drzew do wycinki, ale również o ich gatunek, wiek, stan. Także: jaki podmiot i kiedy wnioskował o ich zniszczenie. Odpowiedzi nie było. Rzecznik miejskiej jednostki podał tylko:
– Wykaz projektowanej zieleni w tym miejscu zakłada nasadzenia blisko 30 drzew i około 750 krzewów.
W kontekście zieleni oznacza to efekt – parafrazując dobrze szczecinianom znane hasło wyborcze – nie dla tego, lecz dopiero dla dwóch, może trzech przyszłych pokoleń. ©℗
Arleta NALEWAJKO
Fot. Mirosław WINCONEK