Piątek, 18 października 2024 r. 
REKLAMA

Odzyskany skarb sprzed 3000 lat! Apel do znalazców [GALERIA]

Data publikacji: 18 października 2024 r. 17:37
Ostatnia aktualizacja: 18 października 2024 r. 19:21
Odzyskany skarb sprzed 3000 lat! Apel do znalazców
To jeden z największych skarbów znalezionych ostatnimi laty w Polsce. Jego artefakty - sprzed 3 tysięcy lat - zostały odzyskane przez policję i oddane pieczy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie. Fot. KW Szczecin  

Nie obchodziła ich ceramiczna urna sprzed wieków, a wyłącznie jej zawartość. Mowa o nielegalnie działających łowcach skarbów, który bezpowrotnie zniszczyli kontekst cennego znaleziska - ponad stu artefaktów sprzed trzech tysięcy lat. Wszystkie te historycznie cenne przedmioty już zostały odzyskane przez szczecińską policję, a następnie przekazane pieczy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie.

Wiele wskazuje na to, że skarb - jeden z największych odnalezionych ostatnimi laty w Polsce - został wydobyty na terenie budowy obwodnicy Gryfina. Choć to tylko przypuszczenie, jakie dotarło do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie oraz nadkom. dra Marka Łuczaka, w Komendzie Wojewódzkiej Policji zajmującego się odzyskiwaniem utraconych zabytków. Poza tym nie wiadomo kiedy, ani nawet w jakim miejscu odkopano historycznie cenne znalezisko.

- Jeszcze wczoraj z archeologami Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków próbowaliśmy odszukać miejsce, z jakiego wydobyto zabytkowe artefakty. Niestety, budowa obejmuje teren o długości około 10 kilometrów, a faktycznie miejsce ujawnienia skarbu równie dobrze mogło się znajdować nawet 100 metrów poza obrębem wykopów. Dlatego nie zdołaliśmy dotrzeć do punktu, z którego wyrwano skarb, niszcząc kontekst historyczny znaleziska - mówi nadkom. dr Marek Łuczak, prezes Pomorskiego Towarzystwa Historycznego. - To obniża wartość samego skarbu. Choć nie ma wątpliwości, że pochodzi sprzed 3 tysięcy lat. Co ustalono po charakterystycznym dla tego okresu wzornictwie odzyskanych zabytkowych przedmiotów.

Okoliczności znalezienia skarbu są nieznanie. Choć dr Marek Łuczak przypuszcza, że to "dzieło" nielegalnie, czyli bez pozwolenia na użycie wykrywacza metali, działających tzw. łowców skarbów. Jednak równie tajemnicze są okoliczności, w jakich ponad setka artefaktów - naszyjniki z brązu, broń, umbo tarczy, sierpy oraz groty oszczepów z brązu, a także kilku przedmiotów ze srebra - zostały odzyskane dla celów muzealnych.

Jak ustalił "Kurier", na mail Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie kilka osób przesłało zdjęcia zabytkowych artefaktów z krótkim pytaniem: "Co z tym dalej zrobić?". Urząd wówczas o sprawie powiadomił policję.

- Po nitce do kłębka: ustaliliśmy, że zabytkowe przedmioty zostały podrzucone przed siedzibę stowarzyszenia zajmującego się historią Ziemi Gryfińskiej. Podobno przez nieznane osoby, 9 października. Skoro tak, to jakim cudem przedstawiciele stowarzyszenia wiedzą, że skarb został znaleziony na budowie obwodnicy Gryfina? Dlaczego do zabezpieczenia znaleziska nie wezwano policji, a zwlekano z powiadomieniem urzędu ochrony zabytków? W tej sprawie pytań jest znacznie więcej - mówi dr Marek Łuczak.

Najważniejsze dotyczą kontekstu znaleziska. Pojemnik, w którym były ukryte zabytkowe przedmioty został zniszczony i pozostawiony w miejscu znalezienia. Bez niego nie można ustalić, czy artefakty sprzed 3 tysięcy lat zostały ukryte w ceramicznej urnie, czy glinianym garncu. Bez tego można się tylko domyślać, że odkryto skarb, a nie np. przedmioty złożone do grobu po pochówku ciałopalnym. Nie da się również ustalić, czy mamy do czynienia z jednostkowym znaleziskiem, czy to zaledwie ułamek większej całości, czyli choćby osady, miejsca kultu, cmentarzyska.

- Znalazców interesowały tylko "błyskotki". Wartość historyczna znaleziska dla nich najwyraźniej nie miała znaczenia. Warto by naprawić ten błąd. Apeluję do osób, które dokonały odkrycia tego skarbu, aby chociaż anonimowo, ale jednak wskazały miejsce znaleziska. Informacje w tej sprawie można przekazywać zarówno do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, jak również Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie - przekonuje dr Marek Łuczak. - Żebyśmy jednak mieli jasność: sprawcy nie unikną odpowiedzialności karnej, mogą jedynie w pewnym stopniu zrehabilitować się moralnie.

"Wojewódzki Konserwator Zabytków złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez nieznanych sprawców, którzy znaleźli skarbiec przy użyciu wykrywaczy metalu, bez zgody na poszukiwania - przestępstwo z art. 109c Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz zniszczyli zabytek jakim jest stanowisko archeologiczne - czyn z art. 108 ustawy, zagrożony karą pozbawienia wolności do 8 lat" - informuje rzecznik prasowy KWP w Szczecinie.

- Cieszę się, że dzięki naszej pracy kolejny cenny skarb trafi do muzeum. Z drugiej strony: przeraża mnie, że ktoś potrafi bez sensu wyciągnąć "fanty" z metalu kolorowego, rozwalając i pozostawiając w ziemi naczynie liczące 3000 lat - komentuje dr Marek Łuczak. - Popełniono przestępstwo, a można było wystąpić o zgodę na poszukiwania z wykrywaczem i po znalezieniu takiego obiektu powiadomić konserwatora. Skarbu nie wyciągać z ziemi, zabezpieczyć, poczekać na aż wydobędą go i opiszą fachowcy, a potem błyszczeć - ile się chce - w mediach i przed kolegami. A konserwator występuje wówczas o nagrodę do ministra dla znalazcy, który przestrzega procedur. Można robić fajne rzeczy, ale trzeba je robić z głową.

Policja jest na tropie fatalnych łowców skarbów. Pozostawili wiele - także elektronicznych - śladów. Ujęcie sprawców jest więc tylko kwestią czasu. ©℗

Arleta NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Po takim wykładzie
2024-10-18 18:37:53
każdy następny będzie wiedział, że jak coś znajdzie, to ma to wyrzucić do złomu i czym prędzej zapomnieć o sprawie. Inaczej groźby i 8 lat. Dobrze to rozegraliście...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA