- Uczestniczyłem w rozmowie, podczas której Marek M., ps. „Oczko" i Marek D. „Duduś" zlecili Rosjanom zabójstwo. Tak zeznał na wtorkowej rozprawie „Czarny", były gangster.
„Czarny" był członkiem działającej w latach 90. w Zachodniopomorskiem grupy przestępczej kierowanej przez obu siedzących na ławie oskarżonych mężczyzn. Swoimi zeznaniami pogrążył nieprzyznających się do winy swoich niegdysiejszych szefów.
Świadek podczas głośnego procesu „gangu „Oczki"" pod koniec lat 90. poszedł na współpracę z policją i złożył szczegółowe wyjaśnienia. Już wtedy naraził się pozostałym kolegom.
- Powiedzieli wprost: „Rozje..ć opornych. Bez żadnej litości" - we wtorek świadek zacytował z pamięci słowa oskarżonego. - Ja wtedy te słowa zrozumiałem jako pozwolenie na zabijanie.
Podobno Marek D. wypowiedział się podczas tej rozmowy bez owijania w bawełnę: „Nad trupami lepiej się negocjuje".
- Oskarżeni byli w tamtym czasie liderami świata przestępczego. Wydawali polecenia - świadek tłumaczył, dlaczego „Oczko" i „Duduś" nie brali bezpośredniego udziału w akcjach. - Sami nie byliby w stanie ukraść snikersa w „Żabce".
Dlatego potrzebni byli Rosjanie. Uzbrojeni przez szczecinian pojechali do Poznania robić porządki. 1 lipca 1995 r. zabili jednego z ochroniarzy klubu „El Chico". Drugiego ciężko ranili. ©℗
(lew)
Więcej informacji w środowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z 1 czerwca 2016 roku.
Fot. Robert Stachnik (arch.)