Sprawa przewróconego krzyża na placu Grunwaldzkim w Szczecinie jednak trafi do sądu. Prokuratura przesłała akt oskarżenia, w którym zarzuca Tomaszowi L. "obrazę uczuć religijnych".
Przypomnijmy: krzyż postawiło stowarzyszenie Kontra. Razem z masztem z polską flagą oraz płytą poświęconą ofiarom komunizmu tworzył miejsce pamięci. 18 stycznia 2016 roku leżał połamany na ziemi. W nocy na miejscu policjanci zatrzymali Tomasza L., który trzymał krzyż. Jak mówi Henryk Michałowski z Kontry, według jednego z funkcjonariuszy jego zniszczenie przez mężczyznę było intencjonalne.
Szczecińska prokuratura była innego zdania – w jej opinii nie można wykluczyć, że krzyż był tak stary, że się rozleciał, kiedy Tomasz L. go dotknął. Potem, po odwołaniu Michałowskiego do prokuratura generalnego, sprawę umorzono raz jeszcze. Śledczy argumentował wtedy tak: „Ponadto zauważyć należy, iż do znamion omawianego występku należy skutek rozumiany w ten sposób, że konkretne osoby muszą poczuć się dotknięte zachowaniem sprawcy. Tymczasem do tutejszej prokuratury nie zgłosiła się żadna osoba, której uczucia religijne zostałyby urażone, poza Henrykiem Michałowskim, który dał temu wyraz dopiero w złożonym zażaleniu na umorzenie postępowania”.
Po kolejnym zażaleniu Michałowskiego prokuratura zdecydowała, że jednak oskarży Tomasza L.©℗
(as)
Fot. Robert Stachnik (arch.)