Obraz cierpienia – klatka po klatce [GALERIA]

 

Każdego roku w Polsce jest zabijanych ponad miliard kur. Większość z nich pochodzi z hodowli przemysłowych, w których życie zwierząt to koszmar. Klatka po klatce - czyli od etapu okaleczania piskląt po ich śmierć w rzeźni - przedstawiali je w czwartek (18 kwietnia), podczas manifestacji przy Bramie Portowej w Szczecinie, obrońcy praw „naszych braci mniejszych" skupieni w Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! oraz BASTA! Inicjatywie na Rzecz Zwierząt. 

Była to kolejna odsłona kampanii STOPKLATKA, która mieszkańcom miast ma uświadomić brutalne realia współczesnego przemysłowego chowu kur na mięso. Mająca zwrócić uwagę opinii publicznej na los zwierząt, zachęcić przechodniów do zmiany stylu żywienia i życia na bardziej przyjazny naturze, pozbawiony okrucieństwa i zdrowszy: na wegetarianizm i weganizm. 

- Nie każdy wie, że kury to inteligentne ptaki, które przekazują sobie wiedzę z pokolenia na pokolenie: matki uczą pisklęta m.in. unikania ziaren mogących im zaszkodzić. Mają też złożony system komunikacji, składający się z różnych dźwięków i odgłosów, w tym ostrzegających przed zagrożeniem. Jak u ludzi i w każdym innym gatunku, matki są bardzo przywiązane do swoich młodych: okazują pisklętom wsparcie i bronią przed drapieżnikami. W naturalnych warunkach, te nieloty wysoko skaczą i biegają z prędkością ponad dziesięciu kilometrów na godzinę. Niestety, współcześnie większość kur jest przetrzymywana w przemysłowych halach i małych klatkach, w których są tak stłoczone, że ledwo mogą się poruszać - mówił Łukasz Musiał, aktywista Viva!

(an)

Fot. Arleta NALEWAJKO