„Kot Zenek to kolejny – zaraz po Gacku – futrzak z Pomorza Zachodniego, który bardzo szybko podbił serca mieszkańców i turystów. Czy czworonóg z Wolina dorówna sławą szczecińskiemu pupilowi i zdobędzie ogólnopolski rozgłos?” – zastanawiał się w kwietniu 2024 r. dziennikarz na łamach National Geographic Polska. Niestety, w styczniu 2025 roku, Zenek został zagryziony przez agresywnego psa.
Jaka była historia Zenka? Zaciekawiony kot zaglądał na budowę wieży widokowej w Wolinie, wzbudzając sympatię pracowników. To oni nadali mu imię Zenek. Towarzyski i inteligentny stał się ulubieńcem nie tylko ekipy budowlanej. Zaskarbiał sobie względy wszystkich, którzy się z nim zetknęli, co sprawiło, że szybko przestał przypominać zabiedzonego kotka, podglądającego nową wolińską inwestycję. Został rezydentem. Odwiedzali go mieszkańcy, turyści, a przy wieży zyskał swoje stałe lokum i, żeby nie było żadnych wątpliwości, tabliczkę: Ja tu stróżuję – Zenek.
Wśród osób, które zaglądały do Zenka był Kjell-Åke Nilsson, zainteresowany historią turysta ze Szwecji. Odwiedzał Szczecin, Wolin, tutejszą wioskę wikingów, podobała mu się bardzo nowa wieża widokowa, i także – jak wiele osób – polubił Zenka. Gdy tylko był w Polsce, przywoził Zenkowi karmę i spędzał z nim trochę czasu.
– Zenek zawsze do mnie podchodził, przywitał się, prowadził do swojego miejsca, pokazywał: tu mieszkam – opowiada Kjell-Åke Nilsson. – Nie byłem jedyny. Przyjeżdżali ludzie z karmą, każdy go wołał, on przybiegał. Był taką maskotką Wolina, nie bał się nikogo, do każdego podszedł, oprowadzał po swoich włościach.
Gdy Kjell-Åke Nilsson pojawił się kolejny raz, dowiedział się, że Zenka pogryzł agresywny pies. Strasznie go poszarpał… Kot doznał licznych ran, przeszedł trzy operacje, mieszkańcy Wolina zaangażowali się w pomoc, ale nie udało się uratować mu życia. Pan Nilsson bardzo się przejął losem Zenka i nie tylko. Uważa, że takich agresywnych psów jest wiele, a ich właściciele nie mają pojęcia o wychowaniu swoich czworonogów.
– Z przykrością pożegnaliśmy się z naszym wolińskim kotem, który od początku budowy wieży widokowej był z nami. Można powiedzieć, że dorastał razem z inwestycją. Wielu mieszkańców dbało o Zenka i ceniło go, dlatego ta strata jest dla wielu tak bolesna – informowała po śmierci Zenka Ewa Grzybowska, burmistrz Wolina.
Kjell-Åke Nilsson nie mógł zapomnieć Zenka i tego, co go spotkało, znalazł więc utalentowaną artystkę w Szwecji, Emmę Morud, pokazał jej różne zdjęcia kota, zamówił u niej rzeźbę Zenka. Powstała sympatyczna figurka, wiernie oddająca postać uwielbianego futrzaka. Z rzeźbą, w towarzystwie pani Barbary, znajomej Polki mieszkającej w Szwecji, Kjell-Åke Nilsson pojawił się w redakcji „Kuriera Szczecińskiego”. Chce podarować figurkę miastu Wolin.
– Opowiadał mi wcześniej o tym, co zamierza – uśmiecha się pani Barbara. – Wiem, że bardzo się przejął losem Zenka, ale w pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Nie żartował.
– Chciałbym, żeby postawiono ją tam, gdzie Zenek mieszkał, żeby go upamiętnić. Niczego nie oczekuję, jedynie, żeby ten kot trafił do Wolina, żeby znalazł się przy wieży widokowej, w bezpiecznym miejscu. Ale jeśli to nie jest możliwe, może być gdzie indziej, chodzi o to, żeby Zenek nie był zapomniany – mówi Kjell-Åke Nilsson. – Zależy mi też na tym, żeby jego historia była apelem do właścicieli agresywnych psów, by pamiętali o ich właściwym wychowaniu. Bo za zachowanie tych psów, odpowiada człowiek. ©℗
Sylwia DUDEK