Ten aparat pozwoli u pacjentów z podejrzeniem raka gruczołu krokowego wykonać szczegółową, wiarygodną, bezpieczną, bezbolesną i szybką diagnostykę, czyli wykluczyć lub potwierdzić chorobę. Za ponad 600 tysięcy złotych kupił go szpital wojewódzki w Szczecinie. To sprzęt do biopsji fuzyjnej prostaty.
Z aparatu będą korzystać pacjenci poradni urologicznej SPWSZ przy ul. Arkońskiej.
– Diagnostyka raka stercza składa się z kilku kroków: badania poziomu PSA we krwi, rezonansu magnetycznego i biopsji. To ta ostatnia daje odpowiedź, czy pacjent choruje onkologicznie i jak można mu pomóc – tłumaczy dr hab. n. med. Artur Lemiński, lekarz kierujący oddziałem urologii w szpitalu przy ul. Arkońskiej.
Biopsja fuzyjna to nowoczesna i coraz częściej stosowana metoda, która pozwala na precyzyjne zlokalizowanie, a następnie pobranie wycinków chorobowo zmienionych tkanek prostaty. Jest to możliwe dzięki połączeniu w czasie rzeczywistym badania USG wykonywanego przez aparat z wcześniejszymi obrazami z rezonansu magnetycznego. Takie połączenie dwóch systemów obrazowych pozwala lekarzowi wykonującemu biopsję na dokładne określenie obszaru, z którego pobierane są wycinki do badania histopatologicznego.
– Wcześniej stosowana biopsja przezodbytnicza wiązała się z istotnym ryzykiem powikłań infekcyjnych przy stosunkowo niskiej dokładności diagnostycznej. To powodowało nierzadko konieczność wielokrotnego powtarzania tej procedury – mówi dr n. med. Krystian Kaczmarek, urolog ze szpitala wojewódzkiego. – System, który właśnie do nas dotarł, jest dla pacjenta znacznie bezpieczniejszy i, co dla lekarzy szczególnie istotne, dużo dokładniejszy. To tak jakby przesiąść się z kompasu na nawigację GPS. Biopsja fuzyjna sprawia, że lekarz dokładnie widzi, skąd pobiera wycinki do badań, a to wpływa na wiarygodność wyniku.
Biopsja fuzyjna wykonywana jest w znieczuleniu miejscowym, nie wymaga od pacjenta pobytu w szpitalu. O zasadności wykonania badania zdecyduje lekarz urolog. Wskazaniami do konsultacji pod kątem dalszej diagnostyki są utrzymujące się podwyższone stężenie PSA czy nieprawidłowości w badaniu per rectum.
Samo badanie finansowane jest ze środków publicznych, czyli dostępne bezpłatnie dla każdego ubezpieczonego.
Aparat kosztował 623 160,00 zł brutto. Szpital kupił go za własne środki.
(sag)