Kilka tygodni temu pisałem o zrujnowanych miejscach postojowych na parkingu przed Krajowym Rejestrem Sądowym przy ul. Królowej Korony Polskiej. Płytki były połamane, a w wielu miejscach ich nie było, ale kierowcy i tak parkowali. Internauci w swoich komentarzach zarzucali mi, że bronię tych co parkują na zakazie, który obowiązuje na tym odcinku (od ul. Monte Cassino do Moniuszki). W drugą stronę można parkować na chodniku. Faktycznie, ulica ta jest strefą płatnego parkowania (czerwona, a więc droższa), ale… nie wolno na niej parkować. A przecież wystarczyłoby umieścić pod znakiem zakazu tabliczkę oznajmującą, iż „nie dotyczy chodnika” i po sprawie. Miasto miałoby zyski, a petenci z czystym sumieniem parkowaliby pod sądem, gdzie i tak parkują. Przy okazji: w miejscu gdzie parkują samochody piesi nie chodzą, gdyż mają swój chodnik wzdłuż ogrodzenia sądu. A niektórzy internauci zarzucili mi, że wyrzucam pieszych z chodnika.
Remont nowego chodnika wykonano połowicznie, bo dalej brakuje chodnika na klepisku, na którym i tak parkują samochody. Czy za „jednym zamachem” nie można było tego wykonać?
Tekst i fot. M. KWIATKOWSKI