Przed przejściami dla pieszych przy ulicach Pawła Stalmacha i Franciszka Druckiego-Lubeckiego w Szczecinie zamontowane zostały dodatkowe elementy, których zadaniem jest zapewnianie bezpieczeństwa przechodniów. Czy spełnią tę rolę? Już pojawiły się wątpliwości w związku z zastosowanym tam rozwiązaniem przez magistrackich inżynierów ruchu.
- Od ponad roku trwa walka o poprawę bezpieczeństwa pieszych na przejściu, gdzie ponad rok temu zginęła moja ciocia w wypadku. Zaczęło się malowanie pasów, projekt pana Charęzy (Marcina Charęzy, kierownika referatu ds. organizacji ruchu w wydziale gospodarki komunalnej i ochrony środowiska UM - wyj. red.] jest wcielany w życie. Niestety najlepiej to nie wygląda, gdyż cały ruch sprowadzony teraz będzie na tory - napisała do naszej redakcji pani Aisha Roksana Ślusarska.
Zdaniem naszej Czytelniczki, teraz auta, które będą jechały na wprost z ul. Pawła Stalmacha w ul. Rugiańską będą blokowały te (i tramwaje też), które chcą pojechać w prawo w ul. Franciszka Druckiego-Lubeckiego w kierunku Golęcina. - Akurat, gdy tam byłam jechał autobus - już torami i nie sądzę, żeby zmieściły się tak wielkogabarytowe pojazdy, gdy będą jechać naprzeciw sobie. Obawiam się, że to rozwiązanie przysporzy więcej problemów niż pożytku. Ten fragment trasy nadodrzańskiej, biegnącej przez osiedle Drzetowo-Grabowo, teraz będzie tak zakorkowany, że aż strach pomyśleć, a przecież nie o to chodzi - podkreśla. ©℗
Więvej w środoeym Kurierze szczecińskimi e-wydaniu z 26 października 2016 r.
Mirosław WINCONEK
Fot. Mirosław WINCONEK
Czy takie jak te ograniczenia i oznakowanie okażą się skuteczne i poprawią bezpieczeństwo pieszych? W czwartek przyjrzą się im szczecińscy radni z komisji ds. gospodarki komunalnej.