Studenci mogli się poczuć jakby przenieśli się do innej epoki, a seniorzy jakby ubyło im lat. Sesja gier, w jakie grano dwie-trzy dekady temu, zgromadziła w czwartek osoby młode i starsze w Dziennym Domu Pomocy Społecznej przy ul. Ściegiennego w Szczecinie. Spotkanie odbyło się w ramach projektu "Szanujmy wspomnienia, bo warto je mieć".
- Projekt jest potrzebny i ważny. Seniorzy sami już dopytują, kiedy przyjdą studentki, nawiązały się relacje prawdziwie przyjacielskie - mówi Katarzyna Zagórska, kierownik działu wsparcia dziennego w DPS.
Koło Naukowe Pedagogów Opiekuńczych „Przyjaciele” Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Szczecińskiego przez cały obecny rok akademicki realizuje projekt społeczny. Polega on na organizowaniu wspólnych odwiedzin i cyklicznych spotkań studentów z seniorami, a także wspólnym przygotowywaniu wydarzeń z okazji różnych uroczystości. Tym razem to seniorzy uczyli młodych. Były zajęcia z szydełkowania, kurs szachów, ale także dawne lubiane gry: bierki, pchełki, kamienie, grzybobranie.
- Czuję się tu wspaniale - powiedziała pani Danuta, która regularnie odwiedza DPS przy ul. Ściegiennego. - Żeby się tutaj zapisać, czekałam przeszło rok. Zajęcia odbywają się od poniedziałku do piątku i choć mam dużo znajomych, to sam fakt, że rano trzeba wyjść z domu, jest bardzo dobry.
Seniorzy przyznają, że zajęcia ze studentkami pedagogiki zawsze wnoszą coś nowego i ciekawego. Nie tylko one przychodzą do ich siedziby. - Zapraszaliśmy też seniorów do Instytutu Pedagogiki, gdzie studentki miały okazję wykazać się wiedzą na temat swojej uczelni i studiów, a także po wspólnych zajęciach przygotowali kiermasz rękodzieła, z którego dochód został przeznaczony na rzecz chorych dzieci - opowiada dr Bernard Sack, który wraz z dr Małgorzatą Moś są opiekunami Koła Naukowego "Przyjaciele". - Najważniejsze w tym projekcie jest jednak wspólne spędzanie czasu i nawiązywanie relacji. Powstaje pomost pokoleniowy, w którym, jak widzimy, obie strony są usatysfakcjonowane.
Studentki cenią sobie zwłaszcza ciekawe rozmowy prowadzone z seniorami, z których tak wiele można wynieść. - Dzisiaj kontakty międzyludzkie opierają się głównie na rozmowach telefonicznych i pisaniu do siebie na telefonie - przyznają.
Ewelina Trzopek, która studiuje pedagogikę ogólnorozwojową o specjalności opiekuńczej i resocjalizacyjnej, działa w kole naukowym i angażuje się w pracę na rzecz seniorów do tego stopnia, że oprócz spotkań przychodzi co tydzień, jako wolontariusz. Takich osób, jak ona, jest w kole więcej. - Najprzyjemniejszy jest moment, kiedy wchodzę i słyszę wesołe: "O, kogo ja widzę!" - przyznaje studentka.
DPS na parterze kamienicy przy ul. Ściegiennego jest niewielki, korzysta z niego 20 dochodzących podopiecznych. Podobnych miejsc w Szczecinie jest zaledwie kilka. - Codziennie ktoś przychodzi i pyta, czy może się zapisać, ale niestety liczba miejsc jest ograniczona - mówi Katarzyna Zagórska.
Podobne domy spotkań seniorów znajdują się m.in. przy ul. Potulickiej, Lukasiewicza, Krasińskiego. Potrzeby są jednak dużo większe.©℗
Elżbieta KUBERA
Fot. Dariusz GORAJSKI