Policja przesłuchała ojca niemowlaka z Kołobrzegu, który z ciężkim urazem głowy trafił w ubiegłym tygodniu do szczecińskiego szpitala klinicznego.
4-miesięcznego chłopca do kołobrzeskiej lecznicy przywiozła w piątek jego matka. Kobieta twierdziła, że synek wyślizgnął się jego ojcu z rąk. Wezwane do szpitala pogotowie ratunkowe przewiozło malca do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. Przeprowadzony tam rezonans głowy wykazał uraz podstawy czaszki. Noworodek w trybie pilnym został przetransportowany do Szczecina.
Lekarze, którzy podejrzewali, że niemowlak został pobity, o zdarzeniu zaalarmowali policję. Funkcjonariusze w sobotę pojechali na teren podkołobrzeskiego osiedla Podczele, gdzie mieszkała rodzina. Na miejscu zastano nietrzeźwego ojca dziecka. 43-letni mężczyzna, o którym mowa, miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Wyjaśnienia, które starał się składać na bieżąco nie mogły być w tej sytuacji przyjęte. Funkcjonariusze postanowili przesłuchać go dopiero wtedy, gdy będzie trzeźwy. Tak też się stało.
Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna obstaje przy tym, że był to nieszczęśliwy wypadek. Wersję taką potwierdziła w swoich wyjaśnieniach także matka chłopca, która o zdarzeniu dowiedziała się od swojego życiowego partnera dopiero po kilkunastu godzinach. Policja sprawdziła mieszkanie rodziny. Nie znaleziono w nim śladów wskazujących na stosowanie przemocy. Rozpytywano także sąsiadów. Na chwilę obecną wersja mówiąca o nieszczęśliwym wypadku wydaje się być śledczym najbardziej prawdopodobna. ©℗
(pw)
Fot. Mirosław Winconek